Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Szczyt epidemii w Polsce. "Statystyka zgonów jest ponura"

Szczyt epidemii w Polsce. "Statystyka zgonów jest ponura"
Sytuacja epidemiologiczna w Polsce budzi niepokój i obawy o stan służby zdrowia. (Fot. Getty Images)
Statystyka zgonów na COVID-19 w Polsce jest ponura, a to nie koniec wysokich liczb - alarmuje polski specjalista chorób zakaźnych dr Paweł Rajewski. W jego ocenie, składa się na to kilka problemów - część pacjentów nie chce kontaktów z lekarzem, a część lekarzy nadużywa teleporad i nie bada chorych.
Reklama
Reklama

Resort zdrowia podał wcześniej informację o 27 887 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o śmierci 954 osób. To największa liczba zaraportowanych zgonów od początku pandemii.

"Na te 954 dzisiejsze ogłoszone zgony mamy w granicach 100 zgonów z Wielkiego Piątku, mamy w granicach 130 zgonów z Wielkiej Soboty i 130 zgonów z Wielkiej Niedzieli. Jest to więc duża liczba 954, ale ona też w pełni nie obrazuje tej ostatniej doby czy właściwie ostatnich dwóch dni, bo najczęściej to bieżące raportowanie dotyczy 24 do 48 godzin i to jest ten standard" - informował rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rzecznik ministerstwa wskazał także na problem z dostępnością łóżek w szpitalach. "To jest bardzo niebezpieczne dla polskiej służby zdrowia, to jest bardzo niebezpieczne dla nas jako dla społeczeństwa, dlatego musimy o siebie dbać w tych dniach" - dodał.

Dr Rajewski pytany o te liczby stwierdził, że to "ponura statystyka".

"Nie spodziewam się, aby liczby zgonów w kolejnych dniach były znacząco niższe. Jesienna fala epidemii sięgała 25-27 tysięcy zakażeń i wówczas notowaliśmy powyżej 600 zgonów. Teraz tych zakażeń w szczycie było powyżej 35 tysięcy, więc i zgonów będzie proporcjonalnie więcej. Pod respiratorami leży ponad 3 300 pacjentów. Przeżyje 3 na 10. Wystarczy spojrzeć na tę statystykę i widać, ile zgonów będzie w kolejnych dniach" – wskazał lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.

W jego ocenie może się okazać również tak, że dwa tygodnie po świętach znów zacznie się wzrost nowych przypadków zakażeń. Odnosząc się do wysokich liczb zgonów w Polsce na COVID-19 wskazał, że składa się na to kilka czynników.

"Są pacjenci, którzy trafiają do nas po dwóch tygodniach walki z gorączką 39-40 stopni i z saturacją na poziomie 80. Wiele osób czeka z taką saturacją kilka dni, bo może się poprawi. Prawdą jest również to, że część zespołów ratownictwa medycznego odmawia zabierania do szpitali osób z saturacją 88-90, co jest oczywistym błędem" - wskazał Rajewski.

Dodał także, że natychmiast trzeba zakończyć system teleporad. "Teleporada może służyć do zlecenia testu. Czemu jednak, gdy pacjent już ma taki wynik, to lekarz rodzinny nie zaprasza go do gabinetu i nie bada? Kompletnie tego nie rozumiem" - wskazał dr Rajewski.

Czytaj więcej:

Polski rząd: Nie można łączyć trzeciej fali z powrotami Polaków z UK na święta

Izrael wraca do "normalności". Mniej niż 1 proc. zakażeń

Lockdown w Polsce przedłużony do 18 kwietnia

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama