Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Świat opłakuje Francję, a ignoruje Afrykę"

"Świat opłakuje Francję, a ignoruje Afrykę"
"Świat opłakuje Francję, podczas gdy w Afryce i na Bliskim Wschodzie z rąk islamistów ginie znacznie więcej niewinnych ludzi" - zauważa brytyjski dziennik. (Fot. Getty Images)
W minionych dniach uwagę Zachodu przykuwały ataki w Paryżu, w których z rąk ekstremistów zginęło 17 osób. To całkowicie zrozumiałe, ale brak podobnej reakcji na zamachy w Afryce czy na Bliskim Wschodzie wywołuje poczucie niesprawiedliwości - pisze 'Financial Times'.
Reklama
Reklama

"Zalew żalu i wielki niedzielny marsz we Francji były krzepiącą i zrozumiałą odpowiedzią na bestialstwo, do którego doszło w stolicy Francji" - ocenia gazeta.

Jednak seria dżihadystycznych ataków w innych regionach świata wywołała nieporównanie bardziej powściągliwą reakcję. Dziennik przypomina, że w ubiegłym tygodniu w północnej Nigerii z rąk islamistów z Boko Haram zginęło kilkuset ludzi, może nawet 2 tys. Natomiast w Jemenie, tego samego dnia, kiedy doszło do ataku na redakcję "Charlie Hebdo", 37 osób zostało zamordowanych przez terrorystów z Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego.

Fakt, że zamachy te przyjęto w Europie i USA ze znacznie mniejszym zainteresowaniem, wywołuje troskę. "Porównajcie, co dzieje się we Francji i co dzieje się tam. Jest wielka różnica" - zwrócił uwagę katolicki arcybiskup Nigerii Ignatius Kaigama, którego słowa przywołuje gazeta.

"Świat musi ustosunkować się do niepokoju wyrażanego przez arcybiskupa i inne osoby" - zaznacza "FT". Podkreśla, że "w USA i Europie rządy i media często wydają się obojętne na ataki w krajach afrykańskich i arabskich, których ofiary nie są obywatelami zachodnimi". "To nie tylko stwarza ryzyko podsycenia poczucia niesprawiedliwości w Afryce i na Bliskim Wschodzie. W ten sposób ignoruje się również fakt, że dżihadyzm jest obecnie doskonale zakorzeniony jako fenomen globalny" - czytamy we wczorajszym numerze.

"Wielu polityków ma pokusę, by definiować zamachy takie jak te w Paryżu jako dowód wojny cywilizacji między islamem a Zachodem. Tymczasem w zeszłotygodniowych atakach dżihadystycznych w Nigerii i Jemenie zginęło bardzo wielu muzułmanów" - podkreśla brytyjski dziennik. I wyjaśnia, że nie chodzi o konfrontację między wartościami zachodnimi a islamskimi, lecz "między bardziej umiarkowaną i radykalną wersją islamu".

"Politycy i opinia publiczna w minionych dniach w sposób zrozumiały koncentrowali się na zamęcie w europejskiej metropolii. Ale zagrożenie dżihadyzmem rozciąga się na wielkim obszarze od Afryki Zachodniej przez Syrię do Pakistanu. Zagrożenie jest globalne - i takie też są ofiary" - podsumowuje "Financial Times".

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama