Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Sunday Telegraph": Jeśli polski cud ma stać się cudem europejskim, wszyscy muszą pomóc

"Sunday Telegraph": Jeśli polski cud ma stać się cudem europejskim, wszyscy muszą pomóc
Niemal wszyscy Polacy zaangażowałi się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, jednak kwestia tego, gdzie ostatecznie osiedlą się uchodźcy, nie jest jeszcze rozwiązana. Na zdj. uchodźcy ze Lwowa w autokarze zmierzającym do Polski. (Fot. Getty Images)
Polska w krótkim czasie przyjęła ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy, czyli więcej niż połowę tych, którzy uciekli przed wojną. Nieuchronnie stworzy to dla niej poważne wyzwania – pisze w reportażu z Polski brytyjski 'The Sunday Telegraph'.
Reklama
Reklama

Gazeta zwraca uwagę, że wskutek największego kryzysu humanitarnego w Europie od czasów II wojny światowej wkrótce nawet 10 proc. ludności Polski może być pochodzenia ukraińskiego. "W ciągu trzech tygodni przyjęliśmy dwa miliony uchodźców bez poważniejszego kryzysu. To był cud, do pewnego stopnia zorganizowany, ale oparty na aktywności ludzi" – przekazał "The Sunday Telegraph" wicepremier Piotr Gliński.

"Niemal każdy Polak, którego spotkałem podczas mojego tygodnia tutaj, w taki czy inny sposób zaangażował się w pomoc uchodźcom. Miliony zwykłych obywateli przystąpiły do działania bez większego hałasu czy skargi" - podkreśla autor tekstu Steven Edginton.

Opisuje, że gdy uchodźcy dotrą do polskiej granicy, zwykle po wielu dniach wyczerpującej podróży bez snu, czekają już na nich wolontariusze, by ich ubrać, nakarmić i zaprowadzić do nowych domów, a tuż za przejściem granicznym, rozstawione są namioty, w których uchodźcy mogą dostać niemal wszystko od karmy dla psa po pieluchy czy słodyczy dla dzieci.

"Przed inwazją Rosji niektórzy mogli być zaskoczeni, że Polska będzie tak gościnna dla uchodźców" - pisze autor, przypominając, że zaledwie w zeszłym roku polski rząd zareagował szybko i stanowczo, gdy tysiące migrantów z Bliskiego Wschodu ruszyło z Białorusi na polską granicę.

Jak wyjaśnia, dla polskich polityków istnieje jednak wyraźne rozróżnienie między prawdziwymi uchodźcami a migrantami ekonomicznymi. Cytuje wicepremiera Glińskiego, który zaznacza, że większość osób przybywających do Europy w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 r. przyjeżdżała w poszukiwaniu pracy, a nie uciekała przed wojną.

"Ci z Ukrainy są inni. Są uchodźcami wojennymi i wywodzą się z podobnej kultury. I dlatego z tego punktu widzenia jest nam prawdopodobnie łatwiej zorganizować ten cud" - ocenił Gliński.

Na to, że Polacy chętnie przyjmują Ukraińców, wpływa też wspólna historia obu krajów oraz fakt, że Polska od dawna ostrzegała Zachód przed zagrożeniem, jakie stanowi rosyjski prezydent Władimir Putin.

"Od 1999 r., kiedy Putin został wybrany, wiedzieliśmy, że będzie próbował zbudować swoje dziedzictwo. Jego dziedzictwem jest stworzenie trzeciego imperium rosyjskiego. Po Romanowach i Związku Radzieckim będzie istniało imperium Putina, a on nie będzie chciał się zatrzymać" - zauważył wiceminister spraw wewnętrznych Bartosz Grodecki.

Ukrainę opuściło już ponad 4 mln. ludzi, ponad połowa z nich przebywa obecnie w Polsce. Na zdj. przejście graniczne w Medyce, 3 kwietnia 2022 r. (Fot. Getty Images)

Jednak jak wskazuje gazeta, wobec ochrony, którą Polsce zapewnia NATO, bardziej bezpośrednim zagrożeniem dla stabilności Polski i jej sąsiadów jest teraz tak duży napływ uchodźców. Podkreśla, że niemal wszyscy przybywający przez granicę to kobiety i dzieci, co powoduje znaczące zmiany demograficzne i stawia przed polskimi urzędnikami szereg trudnych pytań.

Dziennik zauważa, że kwestia tego, gdzie osiedlą się uchodźcy, nie jest jeszcze rozwiązana, bo choć dzięki temu, że Polacy zaoferowali Ukraińcom gościnę w swoich domach i nie ma obozów, jakie powstały w Europie po wojnie domowej w Syrii, jest to rozwiązanie tymczasowe.

Dodaje, że napływ matek, osób starszych i chorych również stanowi problem dla polskiej gospodarki i powstaje pytanie, jak szpitale, domy opieki i transport publiczny poradzą sobie z milionami nowych osób potrzebujących usług publicznych. Choć zaznacza też, że do pewnego stopnia równoważy to przyjazd aktywnych zawodowo kobiet.

"The Sunday Telegraph" pisze, że napływ uchodźców stworzył także napięcia pomiędzy krajami Unii Europejskiej, a wicepremier Gliński sceptycznie wypowiadał się na temat pomocy ze strony Brukseli. "Nie ma żadnego realnego wsparcia materialnego. Są jakieś rozmowy. Są jakieś obietnice. Ale my wydajemy nasze pieniądze. Organizujemy naszych ludzi i staramy się robić, co w naszej mocy w tej sytuacji" - stwierdził wicepremier.

"Jak jednak doświadczyła tego Polska, kryzysu nie rozwiążą centralne organy rządowe ani biurokracja, lecz zwykli ludzie. A jeśli polski cud ma być cudem europejskim, wszyscy muszą stanąć na wysokości zadania" - konkluduje gazeta.

Czytaj więcej:

Uchodźców z Ukrainy prawdopodobnie będzie więcej niż 4 mln

WHO: Około pół miliona ukraińskich uchodźców w Polsce potrzebuje pomocy psychologicznej

Od 24 lutego z Ukrainy do Polski wjechało 2 mln 175 tys. osób. Unia zapłaci za uchodźców

Miłocin: "To nie polski rząd, to ludzie pomagają uchodźcom z Ukrainy". Pomóż i Ty!

Były premier Cameron: Nikt nie pomógł uchodźcom z Ukrainy bardziej niż Polska

Wiceminister MSWiA: Do tej pory Polska nie otrzymała z UE pieniędzy na uchodźców

Brytyjczycy wysłali do Polski materiały informacyjne dotyczące migracji. Będą wręczane uchodźcom

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama