"Settled status to dyskryminacja kobiet". Europejki mają problem z rejestracją
Problem jest poważny, ponieważ system nie rozumie tego, że kobiety mają różne nazwiska, niektóre z mieszkających na Wyspach Europejek nawet trzy lub cztery i nie rozpoznaje ich jako jednej osoby. A to może spowodować, że obywatelkom krajów UE grozi odmowa pracy, mieszkania lub leczenia NHS.
Eksperci uważają, że Brexit jest "pułapką” dla wielu kobiet, zwłaszcza tych, które nie otrzymają statusu osoby osiedlonej z powodu pracy w niepełnym wymiarze godzin, przerwy w karierze czy pozostawaniu w domu z dziećmi.
Aktywiści z grupy "the3million” nawołują, aby uprościć system rejestracji settled status, który jest niesprawiedliwy i wywołuje wiele niepotrzebnego stresu, zwłaszcza u kobiet.
Zdaniem organizacji, urzędnicy powinni wyznawać zasadę, iż osoba jest niewinna dopóty, dopóki nie udowodni się jej winy. "Jeśli rząd poważnie traktuje kwestię równości płci, musi zmienić projekt i uczynić go prostszym, a nie aplikacją warunkową” - oświadczyła rzeczniczka Katia Widlak.
Grupa wskazała na problemy, z jakimi borykają się kobiety, których paszporty są wystawione na ich panieńskie nazwisko, a dokumenty dotyczące płacenia podatków, korzystania z usług NHS czy rachunki za media - na nazwisko po mężu.
Zdarzyło się już, że jedna z obywatelek Holandii prbówała uzyskać status osoby osiedlonej, ale system nie zatwierdza jej aplikacji z powodu różnych nazwisk.
Home Office podaje, iż podczas próby rejestracji 120 000 wniosków już 105 000 otrzymało status rezydenta.