Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Schmidiger i Digruber zwyciężyli w Zakopanem

Schmidiger i Digruber zwyciężyli w Zakopanem
Szwajcar Reto Schmidiger. (Fot. Getty Images)
Szwajcar Reto Schmidiger i Austriak Marc Digruber wygrali w weekend w Zakopanem slalomy zaliczane do alpejskiego Pucharu Europy. Na stoku Harendy rywalizowało stu narciarzy z 22 krajów, w tym dziesięciu Polaków.
Reklama
Reklama

Zawody rozegrano przy pięknej pogodzie i temperaturze 2-3 stopni powyżej zera. Mimo że trasa była bardzo dobrze przygotowana, to obie edycje ukończyła mniej niż połowa startujących. W gronie tych, którym się to nie udało znaleźli się też Polacy. Tylko w sobotę pucharowe punkty uzyskali Michał Jasiczek (41. miejsce) i jego brat Jędrzej (44.).

Andrzej Bachleda-Curuś, który jako pierwszy Polak w historii w 1970 roku w Val Gardena wywalczył brązowy medal MŚ w kombinacji alpejskiej, a cztery lata później w Sankt Moritz był wicemistrzem globu w tej samej konkurencji powiedział, że cieszy się mimo wszystko, iż - jak to określił - coś w krajowym narciarstwie drgnęło.

"W latach 2009, 2011 i 2013 na Harendzie organizowano PE kobiet, teraz rywalizowali tu mężczyźni. Trzeba kontynuować takie zawody, ponieważ każda duża impreza przyciąga kibiców, w tym młodzież, która być może patrząc na piękno tego sportu ruszy na trening" - podkreślił.

Dwukrotny olimpijczyk (Grenoble 1968 i Sapporo 1972) ma też nadzieję, że Zakopane będzie kiedyś ponownie gospodarzem alpejskiego Pucharu Świata. W marcu 1974 roku takie zawody odbyły się na stokach Nosala. Zwyciężył wtedy Hiszpan Francisco Fernandez Ochoa, a Bachleda był szósty.

"To moje wielkie marzenie, a to mniejsze, aby już niebawem w rywalizacji Starego Kontynentu nasi zawodnicy walczyli o czołowe miejsca. Dziś wprawdzie do tego jest daleko, ale ja się nie poddaję! Realizując program szkolenia młodzieży w tej dyscyplinie wiem jednak, ile trzeba cierpliwości i pokory, aby te cele osiągnąć" - dodał Bachleda-Curuś.
Olimpijka Małgorzata Tlałka-Długosz także uważa, że uwieńczone sukcesem kolejne starania Polskiego i Tatrzańskiego Związku Narciarskiego to krok w dobrym kierunku. Według niej jednak na organizację imprezy wyższej rangi Zakopane szans większych nie ma.

"Chyba, że uruchomimy stok Nosala i zapewnimy dobre warunki na Kasprowym Wierchu. Mam nadzieję, że tak się stanie, ponieważ im większa impreza, tym większe możliwości rozwoju u nas tej dyscypliny" - podkreśliła zakopianka, która w igrzyskach w Sarajewie zajęła najwyższe w historii kobiecego narciarstwa alpejskiego w Polsce, szóste miejsce.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 29.03.2024
    GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama