Sąd Najwyższy odrzucił apelację odsiadującej dożywocie Marty Herdy
Temat odbywającej karę dożywocia w więzieniu dla kobiet Dóchas w dublińskim Mountjoy Prison Marty Herdy wciąż budzi sporo emocji. W październiku ubiegłego roku odbyła się rozprawa przed irlandzkim sądem apelacyjnym. Podtrzymał on wyrok sądu pierwszej instancji: dożywocia.
Marta Herda, kelnerka z Arklow (hrabstwo Wicklow), została uznana winna zabicia kolegi z pracy Csaby Orsosa z Węgier w 2013 roku. Rozpędzonym samochodem wjechała do morza, w wyniku czego mężczyzna utonął.
Skazana w lipcu 2016 roku na dożywocie nigdy nie przyznała się do winy.
W opublikowanym wczoraj postanowieniu sędziowie Donal O'Donnell, William McKechnie oraz Mary Finlay Geoghegan orzekli, iż Polka nie spełniła niezbędnych konstytucyjnych warunków apelacji.
"Sędziowie wskazali, iż obrońca Herdy przekazał sądowi, że skontaktował się z nim polski ambasador w Irlandii, sygnalizując, iż rozważa wystąpienie z wnioskiem o zezwolenie na przedłożenie opinii w sprawie oraz że strona polska wyraża zaniepokojenie faktem, iż jej skazanie było wynikiem sądowej pomyłki. Kancelaria Sądu Najwyższego otrzymała potem list od ambasadora, wyrażający ogólne obawy w związku ze sprawą, jednak nie było w nim mowy o złożeniu oświadczenia w charakterze amicus curiae (osoba, która nie jest stroną w sprawie, lecz może wyrazić opinię). Żaden element listu zdaniem sędziów nie może być uznany za podnoszący jakiekolwiek zastrzeżenia co do postępowania” - relacjonuje dziennik.
Wcześniej sąd zgodził się z prokuraturą, że Herda nie zdołała wykazać żadnych uchybień w postępowaniu. Jedyną kwestią było niezapewnienie tłumacza podczas rozprawy oraz ważnych dla sprawy rozmów z pielęgniarkami w szpitalu i przesłuchania przez Gardę. Sędziowie podkreślili jednak, że Herda nie zgłosiła zastrzeżeń co do gwarantowanego unijnymi przepisami prawa do tłumacza podczas rozprawy kryminalnej.
"Dyrektywa nie miała zastosowania do rozmów z pielęgniarkami po wypadku. Niejasne jest natomiast, czy Herda miała prawo do tłumacza na posterunku, ponieważ nie została zatrzymana, lecz składała zeznania na temat swojego punktu widzenia sprawy” - cytuje opinię Sądu Najwyższego gazeta.