Rzecznik Rishiego Sunaka: Nasze myśliwce są skomplikowane. Wysłanie ich na Ukrainę "niepraktyczne"
"Będziemy nadal dyskutować z naszymi sojusznikami o tym, co naszym zdaniem jest właściwym podejściem" - dodał.
Dziś rzecznik ukraińskich Sił Powietrznych Jurij Ihnat oświadczył, że do skutecznej obrony swojej przestrzeni powietrznej i przejścia na zachodnie uzbrojenie Ukraina potrzebuje docelowo ok. 200 zachodnich samolotów wielozadaniowych, by zastąpić swoje przestarzałe samoloty sowieckiej produkcji różnych typów jednym rodzajem myśliwca wielozadaniowego, którym mógłby być F-16.
Siły Powietrzne Ukrainy składają się z 11 brygad (razem ze szkoleniowymi i transportowymi). Najnowszy samolot, jakim dysponuje ukraińska armia, to radziecki Su-27, który wszedł do służby na Ukrainie w 1991 r.
Jak na razie jedynym państwem, które nie wykluczyło przekazania Kijowowi samolotów, jest Polska. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że uzgadnia z sojusznikami działania dotyczące dalszego wspierania Ukrainy i nie wykluczył przekazywania Ukrainie myśliwców.
Ta wypowiedź, podobnie jak słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona ("Nic nie jest wykluczone") spotkała się z pozytywnym komentarzem Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. "Trwają działania na rzecz uzyskania myśliwców F-16" - podkreślił Jermak.
Z kolei amerykański prezydent Joe Biden pytany o to, czy USA przekażą Ukrainie myśliwce F-16, odpowiedział krótko: "Nie". W podobnym tonie wypowiedział się premier Holandii Mark Rutte.
Czytaj więcej:
Brytyjski rząd: Czołgi na Ukrainę dotrą w marcu, szkolenia zaczną się w poniedziałek
Brytyjska armia uważa, że marynarka i lotnictwo powinny mocniej pomagać Ukrainie