Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Rząd USA jest odpowiedzialny za rozrost Państwa Islamskiego"

"Rząd USA jest odpowiedzialny za rozrost Państwa Islamskiego"
Obecnie w szeregach Państwa Islamskiego walczy około 50 tysięcy osób z całego świata. (Fot. Getty Images)
Ubiegający się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 r. Jeb Bush oskarżył kandydatkę Demokratów Hillary Clinton o sposób prowadzenia polityki wobec Iraku, gdy była szefową MSZ. Nie wykluczył zwiększenia liczby żołnierzy USA w tym kraju.
Reklama
Reklama

W jego ocenie, administracja prezydenta Baracka Obamy pozwoliła na pojawienie się Państwa Islamskiego (IS), zbyt wcześnie wycofując amerykańskie siły z Iraku. "To był fatalny błąd" - ocenił Bush.

"Gdzie była pani Clinton przez cały ten czas?" - zapytał, zwracając uwagę, że Clinton tylko raz odwiedziła Irak jako Sekretarz Stanu. I to właśnie wojna w Iraku przyczyniła się do porażki Clinton w 2008 r., kiedy to w prawyborach Barack Obama otrzymał z rąk Demokratów nominację prezydencką. Obama był wojnie przeciwny.

Doradca Clinton ds. polityki zagranicznej Jake Sullivan, który w razie jej wygranej ma zostać doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, oskarżył Jeba Busha o "zuchwałą próbę pisania na nowo historii oraz przerzucanie odpowiedzialności". Przypomniał, że to George W. Bush w 2011 r. ustalił datę wycofania żołnierzy z Iraku. "Republikanie nie mogą uciekać od swej odpowiedzialności w tej sprawie" - dodał Bush, wskazując, że IS wywodzi się z Al-Kaidy w Iraku, która to rozrosła się podczas amerykańskiej okupacji.

To ugrupowanie terrorystyczne rozwinęło się w kraju "w dużej mierze w wyniku porażki strategii prezydenta George'a W. Busha" - podkreślił Sullivan.

IS "werbowało dawnych sunnickich oficerów z armii Saddama Husajna, którą rząd George'a W. Busha rozwiązał" - ocenił.

W swym przemówieniu Jeb Bush podkreślił, że Stany Zjednoczone powinny prowadzić ofensywę przeciwko IS "zamiast reagować na każde zwycięstwo terrorystów".

Ubiegający się o nominację Republikanów nie wykluczył też wzmocnienia amerykańskich sił w Iraku. "Obecnie w Iraku jest 3,5 tys. naszych żołnierzy i marines, potrzebnych może być ich więcej" - oświadczył. "Nasi przyjaciele nie proszą o znaczne zwiększenie liczby członków amerykańskich sił bojowych" - zastrzegł jednocześnie.

Bush opowiedział się też za udzielaniem większego wsparcia Kurdom walczącym z IS oraz za współpracą z sojusznikami USA w regionie, by wprowadzić strefę zakazu lotów nad Syrią i w ten sposób powstrzymać siły prezydenta Baszara el-Asada i wpływy Iranu.

Polityk skrytykował też porozumienie nuklearne z Teheranem, ostrzegając, że jeśli nie odrzuci go Kongres, to sam będzie do tego dążył, gdy dojdzie do władzy.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama