Rośnie liczba pasażerów Ryanaira pomimo odwołanych lotów
Ryanair w październiku 2017 roku przewiózł 11,8 mln osób. W tym samym miesiącu w 2016 roku irlandzkimi liniami leciało 10,9 mln podróżnych.
Przewoźnik może pochwalić się również wzrostem obłożenia samolotów. Stosunek liczby pasażerów do miejsc w samolocie w zeszłym roku wyniósł 95%, w tym roku natomiast 96%.
"W obliczeniach uwzględniono także 20 tysięcy odwołanych lotów” - podkreślił Kenny Jacob, dyrektor marketingu Ryanaira.
"Wiem, że wielu moich znajomych ma kłopoty z powodu odwołanych lotów do Polski na święta na przykład, ceny na przeloty tymi liniami są jednak tak konkurencyjne w porównaniu z innymi, że i tak latamy Ryanairem” - tłumaczy jedna z użytkowniczek portalu Londynek.net Joanna Zdzichowska z Manchesteru.
"Trudno, najwyżej stracę 20 funtów i dostanę odszkodowanie, ale bilety są tak tanie, że nawet nie zaglądam na strony innych linii” - zdradza Paweł Kamiński z Londynu.
"A ja nie polecę Ryanairem, dopóki sprawa się nie uspokoi z tym odwoływaniami lotów. Człowiek musi wziąć urlop, zaplanować go wcześniej, to nie jest takie hop siup. Wezmę wolne, odwołają lot, a później będę musiała kupować siedem razy droższe bilety? To już wolę od razu polecieć z innym przewoźnikiem” - wyjaśnia z kolei Beata Snopkiewicz z Guildford.
Ryanair w październiku odwoływał od 40 do 50 połączeń każdego dnia. Wielu Polaków z tego powodu nie poleci na święta do kraju. Linie pokrzyżowały plany nawet kilkuset tysiącom podróżnych. Przewoźnik – tłumacząc swoje działania – podał, że kasując część połączeń, chce podnieść punktualność swoich lotów. Miała ona w ostatnim czasie spaść z 90 do 80 proc. Ostatecznie Ryanair przyznał, że pojawiły się problemy ze skompletowaniem załóg samolotów.
Irlandzkie linie lotnicze podały, że rozpoczęły wypłatę odszkodowań pasażerom za odwołane loty. Zgodnie z unijnymi regulacjami, jeśli lot jest odwołany, pasażer ma prawo do zwrotu kosztów, zmiany planu podróży lub lotu powrotnego oraz prawo do uzyskania pomocy i odszkodowania.