Rosja wycofuje wojska. Czy najgorsze już za nami?

"Liczba żołnierzy spadła, ale mamy tylko bardzo przybliżone dane. Nie mogę przekazać dokładnych liczb" - oświadczył Rozmaznin podczas konferencji prasowej, pytany o to, czy jest możliwe, że aż 10 tys. rosyjskich żołnierzy opuściło tereny przygraniczne.

Rozmaznin, który jest zastępcą szefa Głównego Centrum Dowodzenia Sił Zbrojnych Ukrainy, dodał jednak, że zmiany te mogą wynikać z zaplanowanej rotacji wojsk.

Wcześniej również Dmytraczkiwski oznajmił, że spadek liczby żołnierzy może być "związany z koniecznością rotacji wojsk". "Inna hipoteza: ma to związek z negocjacjami między Rosją a USA", które odbyły się wczoraj wieczorem w Paryżu na szczeblu szefów dyplomacji - dodał Dmytraczkiwski.

AFP pisze, powołując się na ukraińskiego eksperta wojskowego Dmytro Tymczuka, że na granicy z Ukrainą pozostało tylko 10 tys. żołnierzy rosyjskich. "Prawdopodobieństwo (rosyjskiej) inwazji wyraźnie zmalało" - napisał Tymczuk na swym blogu.

W czwartek sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Parubij poinformował, że Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą ok. 100 tys. żołnierzy. Amerykański wywiad - jak pisze dzisiaj "New York Times" - ocenia liczebność tych sił na ponad 40 tys.

Rosja utrzymuje, że nie skoncentrowała wojsk na ukraińskiej granicy, a w sobotę szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa "absolutnie nie ma zamiaru" przekraczać tej granicy - pisze AFP.