Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Rosja chce odbudować imperium? Putin zaprzecza

Rosja chce odbudować imperium? Putin zaprzecza
Rosyjski prezydent, którego podejrzewa się o zapędy imperialistyczne, gorąco zaprzecza tym pogłoskom. Ale czy świat mu uwierzy? (Fot. Getty Images)
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oświadczył wczoraj, że nie jest prawdą, iż Rosja próbuje odbudować imperium i godzi w suwerenność swoich sąsiadów. Zapewnił też, że Moskwa nie zmierza tworzyć jakichś bloków i wdawać się w 'wymianę ciosów'.
Reklama
Reklama

Na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego* w Soczi prezydent FR zaznaczył, że jego kraj nie chce dla siebie jakiegoś szczególnego miejsca w świecie, jednak pragnie, by uwzględniano też jego interesy i stanowisko. Putin ostro skrytykował politykę zagraniczną USA, oceniając, że sprowadza się ona do naprawiania własnych błędów popełnionych na arenie międzynarodowej. "Niekiedy powstaje wrażenie, że nasi koledzy i przyjaciele stale walczą z rezultatami własnej polityki. Rzucają swój potencjał na likwidowanie ryzyk, które sami stwarzają, płacąc za to coraz wyższą cenę" - oświadczył.

Prezydent Rosji zarzucił Stanom Zjednoczonym, że uznawszy się za zwycięzcę w zimnej wojnie postanowiły przykroić świat według siebie. Oskarżył je również o pogłębianie nierównowagi w świecie.

"Moskwa niejednokrotnie ostrzegała Waszyngton przed niebezpieczeństwem jednostronnych akcji siłowych, ingerowania w sprawy suwerennych państw oraz umizgiwania się do ekstremistów i radykałów" - stwierdził polityk.
Komentując sytuację na Ukrainie, oświadczył, że to USA i Unia Europejska ponoszą odpowiedzialność za to, że kraj ten pogrążył się w chaosie. Oznajmił, że liczy na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich. Prezydent FR zaznaczył przy tym, że nigdy nie kwestionował tego, że Ukraina jest pełnowartościowym i suwerennym państwem.

"Bardzo liczę - i sądzę, że jest to nieuchronne - na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich" - przekonywał. "Jeśli chodzi o mój stosunek do Ukrainy jako suwerennego państwa, to nigdy nie podawałem w wątpliwość, że Ukraina jest nowoczesnym, pełnowartościowym, suwerennym, europejskim państwem" - oświadczył Putin.

"Inną sprawą jest to, że historia powstania Ukrainy w jej dzisiejszych granicach to dość złożony proces" - dodał i wyjaśnił: "W latach 20., przy tworzeniu ZSRR, ziemie, które wchodziły w skład Noworosji - Charków, Ługańsk, Donieck, Mikołajów, Chersoń i Odessa - zostały przekazane Ukrainie. Nie uważano tego za stratę dla Rosji, gdyż odbyło się to w ramach jednego państwa. W 1954 roku Nikita Chruszczow, nie wiedzieć czemu, przekazał Ukrainie Krym. Przy czym zrobił to z naruszeniem prawa ZSRR".

"Po II wojnie światowej Ukrainie podarowano część terytorium. Część odcięto od Polski, część od Węgier. Jakim miastem był Lwów, jeśli nie polskim? W zamian Polsce dodano ziemie, wypędziwszy Niemców z kilku wschodnich regionów. Można ich o to zapytać, są tam organizacje zrzeszające wypędzonych. Nie chcę oceniać, czy postąpiono dobrze, czy źle. Ale tak postąpiono" - podkreślił rosyjski prezydent.

Zdaniem Putina "trudno więc nie przyznać, że Ukraina pod względem części składowych jest złożonym tworem państwowym". "Nie oznacza to, że nie szanujemy suwerenności państwowej Ukrainy. Szanujemy i zamierzamy szanować w przyszłości" - wskazał.

Gospodarz Kremla ocenił, że szanse na uregulowanie konfliktu na Ukrainie wciąż istnieją. Zauważył zarazem, że ponowne użycie siły może zapędzić sytuację w ślepą uliczkę. "Jeśli - nie daj Boże - ktoś znów zechce użyć siły, by ostatecznie rozwiązać problemy na południowym wschodzie Ukrainy, to nieodwracalnie zapędzi sytuację w ślepą uliczkę" - ostrzegł.

Prezydent mówił też, że społeczność światowa nie dostrzega nieproporcjonalnego stosowania siły przez władze w Kijowie, w tym używania bomb kasetowych i broni taktycznej.

Putin podkreślił, że Rosja prowadziła cywilizowaną dyskusję na temat stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską, jednak jej argumentów nikt nie chciał słuchać, w konsekwencji czego w Kijowie doszło do zamachu stanu, który pogrążył kraj w chaosie i wojnie domowej z ogromną liczbą ofiar. Zaznaczył, że w polityce zagranicznej należy unikać nieprzemyślanych kroków, gdyż w przeciwnym wypadku nadzieje na pokój staną się złudzeniami, a obecne wstrząsy - wstępem do krachu ładu światowego.

*Klub Wałdajski skupia znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji. Tegoroczne forum to już 11. takie spotkanie. Pierwsze odbyło się w 2004 roku w rezydencji prezydenta Rosji nad jeziorem Wałdaj, ok. 400 km na północny zachód od Moskwy. Stąd nazwa - Klub Wałdajski. Jego członkowie zbierają się w różnych miastach Rosji.
Honory gospodarza pełni m.in. wpływowa Rada ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej, w której zasiadają czołowi rosyjscy analitycy. Na sesjach Klubu Wałdajskiego obowiązuje zasada, że w relacjach medialnych uczestnicy dyskusji nie są wymieniani z nazwiska.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama