Rodzice pracują, a 3 mln dzieci na Wyspach i tak żyje w biedzie
Zdaniem organizacji, to efekt cięć zasiłków oraz płac w sektorze publicznym. Największy wzrost ubóstwa odnotowano w East Midlands, a także w West Midlands i Irlandii Północnej.
"Lata spadku dochodów i obniżek świadczeń miały ogromny wpływ na życie ludzi. Miliony rodziców walczą o to, żeby mieć na jedzenie i ubrania dla swoich dzieci" - zaznaczyła cytowana przez "Metro" Frances O’Grady, sekretarz generalna TUC.
"Rząd jest ślepy na te dane. Politycy muszą zwiększyć płace minimalne i tak naprawić system pomocy społecznej, aby żadne dziecko nie dorastało w rodzinie, która nie daje rady związać końca z końcem" - dodała O’Grady.
Brytyjski rząd "nie uznał" danych przedstawionych w sprawozdaniu TUC i stwierdził, że liczba osób żyjących w ubóstwie spadła.
"W rzeczywistości takich ludzi jest teraz o milion mniej" - oświadczyła rzeczniczka rządu.
"Chcemy, żeby każde dziecko miało jak najlepszy start w dorosłe życie. Wiemy, że najlepszym sposobem, żeby wyjść z biedy, jest ciężka praca. Tymczasem zarówno stopa zatrudnienia, jak i dochody gospodarstw domowych nigdy nie były na wyższym poziomie" - podsumowała przedstawicielka brytyjskiego rządu.