Renacjonalizacja brytyjskiej kolei może zmniejszyć opóźnienia, ale nie ceny biletów

South Western Railway ma zostać pierwszym operatorem kolejowym, znacjonalizowanym przez rząd Partii Pracy. Greater Anglia i C2C również zostaną przejęte przez państwo w przyszłym roku.

Heidi Alexander, która przejęła ministerstwo transportu niecały tydzień temu po rezygnacji Louise Haigh, przyznała, że ​​"głównym celem" tego posunięcia było "poprawienie niezawodności i ograniczenie opóźnień, odwołań, marnotrawstwa i nieefektywności, które widzieliśmy przez ostatnie 30 lat".

"Mieliśmy prywatne spółki kolejowe prowadzące usługi kolejowe w tym kraju przez ostatnie kilka dekad i wyraźnie to nie zadziałało" - zauważyła.

Jej zdaniem ​​przejęcie operatorów przez państwo było pierwszym krokiem do "bardziej zintegrowanej i ujednoliconej kolei" - i wskazała przy tym na wpływ przejęcia LNER i Southeastern przez państwo.

"Jeśli spojrzymy na przykład na LNER, zmniejszyliśmy liczbę pociągów odwołanych z powodu niedoborów kadrowych do praktycznie zera, a inne odwołania ograniczyliśmy do około 5%. Southeastern, który jest teraz również własnością publiczną, znajduje się w pierwszej piątce operatorów pociągów pod względem punktualności" - wskazała.

Alexander odmówiła podania, jaki będzie koszt upaństwowienia operatorów kolejowych, ale stwierdziła, że będzie to "ułamek" tego, co płacono spółkom za zarządzanie przedsiębiorstwom kolejowym.

Minister podkreśliła również, że chce stworzyć "dojrzałe" relacje ze związkami zawodowymi, aby zapewnić sprawną obsługę kolejową. Oceniła, że poprzedni rząd uważał związkowców "za problem, którym należy się zająć, a nie za partnerów, z którymi można współpracować". 

Rząd wybrał operatorów kolejowych, których należy ponownie znacjonalizować w pierwszej kolejności, na podstawie daty wygaśnięcia ich kontraktów - po to, aby uniknąć płacenia odszkodowań przewoźnikom kolejowym. Data wygaśnięcia umowy dla South Western przypada na maj przyszłego roku, a dla C2C - na lipiec.