Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Remont rezydencji Johnsona: Czy premierowi znów się upiecze?

Remont rezydencji Johnsona: Czy premierowi znów się upiecze?
Zdaniem przeciwników politycznych brytyjskiego premiera, znów mu się upiekło... (Fot. Getty Images)
Brytyjski premier Boris Johnson był 'nierozsądny', pozwalając na remont rezydencji na Downing Street 'bez bardziej rygorystycznego wnikania w to, jak będzie on sfinansowany', ale nie złamał kodeksu ministerialnego - uznał wczoraj niezależny doradca ds. standardów.
Reklama
Reklama

Kontrowersje wokół remontu mieszkalnej części rezydencji premiera pojawiły się pod koniec kwietnia, gdy prasa podała, że mógł on kosztować nawet 200 tys. funtów, tymczasem szef rządu dostaje na pokrycie wydatków mieszkaniowych tylko 30 tys. funtów rocznie. Na dodatek Johnson zapewniał, że pokrył tę różnicę z własnej kieszeni, ale unikał jasnej odpowiedzi, czy od razu zapłacił za remont, czy też pieniądze początkowo zostały mu pożyczone lub przekazane jako darowizna, a on je później oddał.

W opublikowanym wczoraj sprawozdaniu lord Geidt, nowy, mianowany w kwietniu doradca ds. standardów, stwierdził, że prace remontowe zostały częściowo sfinansowane przez lorda Brownlowa, jednego z członków Izby Lordów z ramienia Partii Konserwatywnej i jej darczyńcę, ale skoro dotacja była wewnątrz partii, trudno mówić, by powstawał jakiś konflikt interesów. Jak napisał, "żaden konflikt (lub rozsądnie postrzegany konflikt) nie wynika" z zaangażowania lorda Brownlowa lub Partii Konserwatywnej w remont i wskazał, że "nie ma dowodów na to, że (lord Brownlow) działał z pobudek innych niż altruistyczne i filantropijne".

Wskazał też, że nie znalazł dowodów na to, by lord Brownlow poinformował Johnsona, że "osobiście uregulował" koszty. Lord Geidt skrytykował jednak szefa rządu za to, że nie wnikał, w jaki sposób remont ma zostać sfinansowany. "Zamiast tego premier - moim zdaniem nierozsądnie - pozwolił na remont mieszkania przy Downing Street nr 11 bez bardziej rygorystycznego podejścia do tego, jak to będzie finansowane" - napisał. Jak dodał, Johnson "po prostu przyjął", że w środku pandemii fundacja, którą miał nadzieję założyć, aby zajęła się pracami na Downing Street, "będzie w stanie zadowalająco rozwiązać sytuację bez dalszych przesłuchań".

Sprawozdanie nie kończy jeszcze sprawy remontu, bo śledztwo w tej sprawie wszczęła też Komisja Wyborcza, która bada, czy wszystkie transakcje związane z nim zostały prawidłowo zgłoszone. Jak wyjaśniała w kwietniu, istnieją "uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że mogło dojść do wykroczenia lub wykroczeń".

Samo przyjmowanie darowizn nie jest niezgodne z prawem, ale politycy muszą je zadeklarować, aby opinia publiczna mogła widzieć, kto dał im pieniądze i czy miało to jakikolwiek wpływ na ich decyzje.

Czytaj więcej:

Kosztowny remont rezydencji. Johnson w ogniu krytyki

UK: Wszczęto śledztwo w sprawie remontu rezydencji premiera

Johnson: Zastosuję się do dochodzenia, ale sprawa remontu nie jest ważna

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama