Regulator rynku mediów przyjrzy się działalności telewizji RT
Rzecznik Ofcomu zapowiedział w rozmowie z "Guardianem”, że w przeszłości RT miało "akceptowalną” liczbę przypadków naruszenia standardów, ale od czasu marcowej próby zabójstwa byłego pułkownika GRU i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala rozpoczęto bliższe monitorowanie działalności stacji i odkryto szereg przypadków wymagających dokładniejszej analizy.
Z kolei służby prasowe RT zapowiedziały, że "będą współpracowały z regulatorem w ramach istniejących procedur”.
Ofcom zakwestionował m.in. dyskusję w programie publicystycznym "CrossTalk” na temat wojny w Syrii, w którym sugerowano, że Stany Zjednoczone chcą "prowadzić wojnę dla wojny” i liczą na doprowadzenie do "rozbiorów” kraju, a także dwa materiały informacyjne dotyczące, osobno, ukraińskiego rządu oraz działalności aktywistów sprzyjających procedurze wydobywania gazu za pomocą tzw. frackingu (szczelinowania) na terenie Wielkiej Brytanii.
Wraz z trzema zapowiedzianymi dziś śledztwami, łącznie prowadzone jest jedenaście postępowań przeciwko rosyjskiej stacji.
Ofcom mógłby w skrajnym przypadku pozbawić RT licencji i prawa do nadawania w Wielkiej Brytanii za pomocą telewizji cyfrowej oraz ograniczyć dostęp do niej w ramach telewizji satelitarnej i kablowej. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, bo zapewne wywołałby wrogą reakcję w Moskwie, gdzie funkcjonuje rosyjska sekcja brytyjskiego BBC.
Według "Press Gazette”, średnia oglądalność RT w Wielkiej Brytanii wynosi zaledwie kilka tysięcy osób. W ostatnich miesiącach brytyjski rząd apelował do posłów i polityków o to, by nie przyjmowali zaproszeń do dyskusji na antenie tej telewizji, oskarżając ją o szerzenie propagandy sprzyjającej rosyjskiemu rządowi.