Raport: Robienie na drutach zamiast lekarstw
Moda na dzierganie przeżywa renesans. O pozytywnym wpływie tradycyjnego hobby pojawiło się tysiące artykułów. Cały ten szum wywołała publikacja wyników badań przeprowadzonych wśród dziergających z całego świata.
Eksperci podkreślają, że robienie na drutach ma właściwości naturalnego środka antydepresyjnego. Podczas machania drutami i zapętlania włóczki mózg zaczyna uwalniać dopaminę, co sprawia, że dziergający czują się doskonale.
Organizacja "Knit for Peace" ustaliła, że to tradycyjne hobby jest równie relaksujące jak joga, pomaga w uśmierzeniu bólu, nadciśnieniu i polepsza koncentrację. W badaniach przeprowadzonych na grupie ponad piętnastu tysięcy osób z całego świata robiących na drutach stwierdzono, że ponad 80% osób z depresją, po spędzeniu czasu z drutami w rękach, określiło swój stan emocjonalny jako "jestem szczęśliwy”, a ponad połowa z nich jako "bardzo szczęśliwy”.
Terapeuci twierdzą, że stan szczęśliwości utrzyma się po każdym spojrzeniu na samodzielnie wykonaną rzecz.
NHS wydaje rocznie ponad 2 miliardy funtów na leczenie ciśnienia krwi i około 300 milionów funtów na antydepresanty. Demencja kosztuje kraj 26 miliardów. "Lepiej więc wydawać na kolorową włóczkę i druty” – twierdzą miłośnicy dziergania z Wielkiej Brytanii.