Prezydent USA: Nie uważam, by Chiny miały wkrótce napaść na Tajwan
Biden zdał relację z rozmowy z Xi podczas konferencji prasowej. Jak stwierdził, była ona szczera i bezpośrednia, i obaj dobrze się rozumieją. Zaznaczył, że choć USA zamierzają intensywnie konkurować z Chinami, to nie szukają konfliktu ani nowej zimnej wojny.
Podkreślił też, że najważniejsze w relacji między mocarstwami będzie uniknięcie nieporozumień i mylnych ocen co do intencji każdej ze stron, wobec czego Biden i Xi zgodzili się, by każdy problem dwustronny rozwiązywać bezpośrednio w rozmowach między członkami gabinetów.
Pytany, czy spodziewa się rychłej inwazji Chin na Tajwan, Biden odpowiedział przecząco. "Nie sądzę, by ze strony Chin doszło do jakichś rychłych prób napaści na Tajwan. I jasno dałem do zrozumienia, że nasza polityka w sprawie Tajwanu w ogóle się nie zmieniła" - wyjaśnił Biden, podkreślając, że USA sprzeciwiają się jednostronnym próbom zmiany status quo w sprawie wyspy.
Prezydent USA przekazał, że nie odnotował zmian w podejściu Xi po tym, jak chiński przywódca skonsolidował swoją władzę, zapewniając sobie trzecią kadencję na stanowisku sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin. Ocenił, że chiński przywódca jest skłonny do kompromisów w "różnych sprawach".
"Myślę, że on rozumie, że niedawne wybory w Stanach Zjednoczonych, mimo że ich wynik jest wciąż trochę niepewny, wysłały bardzo mocny sygnał do całego świata, że USA są gotowe do działania. Republikanie, którzy przetrwali, i Demokraci są zdania, że pozostaniemy w pełni zaangażowani na świecie" - podkreślił.
W rozmowie z Xi amerykański przywódca poruszył też temat Ukrainy i dodał, że obaj są zgodni, że groźby użycia broni jądrowej są "całkowicie nie do przyjęcia". Pytany, co znaczy dla przebiegu wojny wyzwolenie Chersonia przez siły ukraińskie, ocenił, że jest to bardzo znaczące zwycięstwo, ale dopiero się okaże, jak ostatecznie zakończy się wojna.
Czytaj więcej:
Media: Administracja Bidena nieoficjalnie zachęca władze Ukrainy do negocjacji z Rosją
USA wobec potencjalnego zagrożenia ze strony Korei Płn.: "Wyślemy więcej wojsk do Azji"