Pracownicy Greyhound obrażani i bici. Firma rozważa zawieszenie odbioru odpadów
Jak poinformował rzecznik firmy, ostatnio doszło do 7 aktów przemocy wobec operatorów opróżniających kosze. Greyhound ujawnił nagrania z kamer przemysłowych, na których widać, jak mieszkańcy – w tym kobiety i dzieci – obrażają i zastraszają pracowników.
W niektórych przypadkach napastnicy próbowali wrzucać na przykład duże czarne worki ze śmieciami do aut przeznaczonych do odbioru recyklingu.
Rzecznik poinformował, że firma poprosiła gardę o wzmocnienie patroli w czasie odbioru odpadów z najniebezpieczniejszych rejonów miasta.
“Załoga Greyhound doświadcza coraz częściej niebezpiecznych zachowań. Naszym obowiązkiem jest dbanie o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Zgłosiliśmy te przypadki gardzie i mamy nadzieję, że uzyskamy wsparcie od przedstawicieli społeczności lokalnych. Tymczasem jednak jesteśmy zmuszeni rozważyć zawieszenie odbioru śmieci z niektórych ulic. Apelujemy do mieszkańców o szacunek dla naszej załogi, która wykonuje ciężką pracę” - dodał dyrektor zarządzający firmy, John Brosnan.
Ostatnio na 2 lata więzienia został skazany ojciec pięciorga dzieci, który zaatakował pracownika Greyhound. John Morley z Finglas zalegał od dłuższego czasu z opłatami za usługi.
31-latek zaatakował pracownika, który znajdował się przy szoferce, podczas gdy dwaj jego koledzy wrzucali śmieci na tył ciężarówki. Jeden z nich, trzymając w ręku zapalniczkę, groził, że wznieci pożar.
Zaatakowany zdołał zawiadomić Gardę. W tym czasie napastnicy przewrócili go na ziemię i kopali. Atak przerwał dopiero przyjazd patrolu.