Prababcia zatrzymana na 8 godzin za "porwanie" prawnuczek
Podejrzewano ją o porwanie swoich prawnuczek.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w minioną sobotę. Kobieta przyleciała liniami WizzAir z Wielkiej Brytanii do Polski razem ze swoimi prawnuczkami - 11-letnią Natalią i 3-letnią Amelią.
Po wylądowaniu w Pyrzowicach kobietę zatrzymała straż graniczna. Funkcjonariusze mieli podejrzenia, że 75-latka porwała własne prawnuczki - donosi "Daily Mirror".
Wszystko przez to, że 11-latka omyłkowo wzięła w podroż paszport swojej matki. Co ciekawe, w Wielkiej Brytanii dziewczynka bez problemu przeszła kontrolę ze złym dokumentem.
Bardziej czujni byli funkcjonariusze w Katowicach, którzy - widząc pomyłkę - zatrzymali prababcię i jej prawnuczki. Przymusowy pobyt polskiej rodziny na lotnisku trwał niemal 8 godzin.
Oburzenia sytuacją nie kryje mama dziewczynek. "Nie rozumiem, jak udało im się wylecieć ze złym paszportem i jak mógł tego nikt nie zauważyć. To nieakceptowalne" – mówi w rozmowie z brytyjskim dziennikiem pani Katarzyna.
Jak to bywa w podobnych sytuacjach, na darmo szukać winnych. Zdaniem przedstawicieli straży granicznej w Katowicach, sprawa została przez nich potraktowana z dużą powagą, bo niedawno miała miejsce podobna sytuacja, w której usiłowano porwać 9-letnią dziewczynkę.
Do winy nie poczuwa się też Wizz Air. Przewoźnik zaznacza, że za kontrolę dokumentów odpowiada firma zewnętrzna.