Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Poszukiwania polskich marynarzy w Szkocji za późno?

Poszukiwania polskich marynarzy w Szkocji za późno?
Statek towarowy "Cemfjord" zatonął na cieśninie Pentland Firth miedzy Szkocją, Orkadami a Szetlandami (Fot. Twitter/bbc)
Dwie i pół godziny od pierwszego alarmu zajęło brytyjskim służbom ratowniczym, aby rozpocząć poszukiwania załogi statku 'Cemfjord', który w sobotę zatonął u wybrzeży północnej Szkocji. Tamtejsi parlamentarzyści uważają, że to stanowczo za długo.
Reklama
Reklama

Dyskusję na temat sprawności przeprowadzenia poszukiwań ośmiu marynarzy rozpoczął poseł Liam McArthur z Orkadów. Polityk uważa, że kilka godzin od czasu znalezienia wraku z pływającym nad wodą kadłubem -  do rozpoczęcia akcji ratowniczej nie jest zadowalającym czasem.

“Oczywiście musimy poczekać na wyniki śledztwa, aby dowiedzieć się, co było przyczyną tragedii. Teraz jednak budzi się wiele bardzo poważnych pytań dotyczących czasu reakcji na wypadek na cieśninie Pentland Firth. I dlaczego Cemfjord, płynący po uczęszczanych wodach, znalazł się w takich tarapatach” - napisał w oficjalnym oświadczeniu przesłanym do portalu Londynek.net szkocki parlamentarzysta.

„Jestem jednak wdzięczny Szkockiemu Parlamentowi za wysłanie kondolencji rodzinom członków załogi zatopionego statku. Chce także podziękować wszystkim służbom ratowniczym za udział w poszukiwaniach w ostatnich dniach” - dodał McArthur.

Podobnego zdania jest szkocki polityk z Westminster - Alistair Carmichael, reprezentujący w Londynie wyspy Orkady i Szetlandy.

“Wielu mieszkańców Szkocji, Orkadów i Szetlandów bardzo się martwi tym, że ETV (Emergency Towing Vessel, służby szybkiego reagowania podczas wypadków na morzu -  przyp. red.) zostawiły dryfujący wrak na dwie i pół godziny od alarmu podniesionego przez prom Hrossey” - napisał Carmichael w specjalnym liście do parlamentarzystów.

„Chcę przede wszystkim wiedzieć, czy to prawda, a jeśli tak, to dlaczego trwało to tak długo? To ważne także dla lokalnych społeczności w północnej Szkocji, aby mieć pewność, że podobna sytuacja się nie zdarzy. Te pytania nie mogą więc pozostać bez odpowiedzi” - podkreślił Szkot.

Przez kilka dni na cieśninie Pentland Firth prowadzono zakrojoną na szeroką skalę akcję ratowniczą. W poszukiwaniach brały udział śmigłowce, łodzie ratownicze, fregata rakietowa. Pomagało wielu lokalnych mieszkańców Szkocji, Orkadów i Szetlandów. Załogi do tej pory nie udało się jednak odnaleźć. Obecnie trwa śledztwo, które próbuje wyjaśnić zagadkę katastrofy statku, na którym zginęło siedmiu polskich marynarzy i jeden obywatel Filipin.

Statek płynął z 2 tysiącami ton cementu z Danii do Wielkiej Brytanii. Do portu w Anglii miał dopłynąć w miniony poniedziałek wczesnym popołudniem.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama