Czym karmi nas Bałtyk?
Sezon letni powoli dobiega końca, jednak turystów nad Bałtykiem nie brakuje. Dla większości osób wyjazd na północ Polski wiąże się z jedzeniem ryb.
Ryby, z których słynie Morze Bałtyckie, to przede wszystkim flądra i dorsz. Niestety, mało kto wie, że zamawiając te gatunki w restauracji w sezonie letnim możemy otrzymać produkt mrożony. Wynika to z tego, że z początkiem lipca połów flądry jest zakazany, zaś dorsza mocno ograniczony. Po sezonie wakacyjnym zdecydowanie możemy liczyć na to, że taka ryba będzie świeża.
Osoby, które interesują się ochroną środowiska naturalnego, w restauracjach mogą z powodzeniem zamówić śledzia i szproty. Spożycie ich jest bardziej korzystne z punktu widzenia ochrony zasobów rybnych.
W menu smażalni dostępne są jeszcze inne gatunki pochodzące z Bałtyku. Możemy zamówić belonę o dość suchym mięsie oraz przypominającego kształtem flądrę turbota. Ryba ta uznawana jest za luksusową, ma tłuste mięso i może być ciężkostrawna. Jeśli zdecydujemy się zamówić łososia, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że będzie on norweski.
Restauracje serwują także ryby pochodzące z innych mórz. To między innymi często zamawiany halibut, mintaj i okoń.
W wędzarniach również stawiajmy na ryby bałtyckie. Wybierajmy jednak miejsca polecane przez zaufane osoby. Musimy mieć pewność, że ryba została uwędzona na miejscu, a nie jest kupiona przez właściciela w tej postaci.
Unikajmy kupowania węgorza. Ta pyszna, tłusta ryba jest zagrożona wyginięciem i z tego powodu jej połów jest niewielki, a ceny bardzo wysokie.