Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polski premier w "El Mundo" ostrzega Zachód przed próbami porzucenia Ukrainy

Polski premier w "El Mundo" ostrzega Zachód przed próbami porzucenia Ukrainy
"Prędzej czy później wojna przeniesie się do Berlina lub Paryża, tak jak to się stało w 1939 roku, gdy Europa zostawiła Warszawę bez wsparcia". (Fot. Getty Images)
Wsparcie walczącej z rosyjską inwazją Ukrainy przez jej sojuszników nie może być doraźne, ale powinno być zwiększane, w taki sposób, aby powstrzymać agresora - przekazał w wywiadzie opublikowanym w hiszpańskim dzienniku “El Mundo” premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że w kwestii tej nie należy wyznaczać 'czerwonych linii'.

Szef polskiego rządu wskazał, że Polska od początku wywiera presję na swoich partnerów, aby ci wspierali Kijów. Przypomniał, że rozmowy te trwają od kilku miesięcy i dotyczą zarówno pomocy humanitarnej, jak i wojskowej.

"Pomocy tej nie da się zamknąć w kilku transportach broni i pakiecie sankcji. Jest to długi i czasem bolesny proces. Ale jako Europa musimy pójść tą drogą. Cieszy mnie nie tylko to, że wysyłamy nowy sprzęt. Cieszę się, że jesteśmy zjednoczeni. Jest to ważny sygnał dla Putina, że Europa jest stanowcza" - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Polski premier podkreślił, jak ważne jest militarne wspieranie Ukrainy. (Fot. Getty Images)

Odnotował w kontekście wydarzeń na Ukrainie, że Polska ma już doświadczenia historyczne związane z rosyjskim imperializmem.

"Historia nauczyła nas, że Rosji nie można ufać, i powinna nauczyć Zachód, że jeśli zostawi Kijów samemu sobie, to prędzej czy później wojna przeniesie się do Berlina lub Paryża, tak jak to się stało w 1939 roku, gdy Europa zostawiła Warszawę bez wsparcia" - stwierdził.

Podkreślił, że dalsze wspieranie Ukrainy, także przez państwa odległe od niej geograficznie, jak Hiszpania i Portugalia, jest konieczne, gdyż wspólnym celem jest wolność Europy. Dodał, że wsparcia nie można ograniczyć do jednorazowych działań, "a Zachód musi systematycznie zwiększać swoją pomoc".

"Rosja to papierowy tygrys, ale jednak tygrys. Same czołgi go nie odstraszą, ale jeśli Putin zobaczy, że nasza determinacja nie słabnie, to w końcu dojdzie do wniosku, że nie może wygrać tej wojny" - uznał polski premier.

Polska armia już teraz aktywnie wspiera Ukrainę na froncie wojennym za pomocą przekazywanego jej sprzętu. (Fot. Getty Images)

Ujawnił, że już teraz ponad 200 czołgów z polskich rezerw bierze udział w działaniach zbrojnych na Ukrainie. Dodał, że Polska dostarczyła Ukrainie również haubice Krab i systemy rakietowe Piorun, a także "tysiące sztuk amunicji artyleryjskiej".

"Nie wskazujemy palcem na innych, ale dajemy przykład, jak wiele można zrobić dla Ukrainy. Gdyby najsilniejsze państwa europejskie udzielały pomocy na taką skalę jak Polska, to ta wojna już dawno by się skończyła" - stwierdził szef polskiego rządu.

Czytaj więcej:

Kanclerz Niemiec: Rosja nie może wygrać tej wojny

Wielka Brytania: W Polsce powinna powstać wielka fabryka broni dla Ukrainy

Brytyjski rząd: Czołgi na Ukrainę dotrą w marcu, szkolenia zaczną się w poniedziałek

Brytyjski ekspert: Zmienia się układ sił w Europie. Polska zyskała moralny autorytet

Brytyjski minister dla "Rzeczpospolitej": Putin nie zaskoczył Brytyjczyków

    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł

    Sport