Polska szuka obcokrajowców do pracy. "Nasi specjaliści wyjechali za granicę"
Polscy specjaliści i szeregowi pracownicy fizyczni wyjechali do pracy za granicą. Skutki emigracji zaczyna mocno odczuwać budowlanka. Przedsiębiorcy szukają więc rąk do pracy na Ukrainie i Białorusi. Potrzebni są tynkarze, cieśle, monterzy konstrukcji stalowych, a nawet niewykwalifikowani pracownicy fizyczni. Lista poszukiwanych fachowców jest długa.
"W ostatnich trzech latach zatrudnienie w branży spadło z 450 do 350 tys. osób i będzie nadal się zmniejszać, bo polscy pracownicy wciąż chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę. Już odczuwamy brak rąk do pracy na budowach, a w latach 2017-19, kiedy nastąpi kumulacja inwestycji współfinansowanych przez Komisję Europejską, niedobór kadr może sięgnąć nawet kilkudziesięciu tysięcy osób" — wyjaśnił Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Zdaniem Blochera, na początku przyszłego roku przedsiębiorcy będą zmuszeni podjąć rozmowy z rządem dotyczące ułatwień przy zatrudnianiu obcokrajowców. Obecnie sami muszą pomagać im w zdobywaniu wiz, prowadzić formalności i ponosić koszty zezwoleń na pracę fachowców z innych krajów.
Warto też w Polsce wprowadzić zasady, dotyczące m.in. kontyngentów zatrudnienia, podobne do tych, które obowiązywały np. w Niemczech, kiedy Polacy starali się o pracę w okresie przedakcesyjnym. Urzędnicy nie są jednak entuzjastami zatrudniania obcokrajowców, choć oczywiście kategorycznie tym planom się nie sprzeciwiają.