Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polska: Ponad 40 proc. firm budowlanych narzeka na niedobór pracowników

Polska: Ponad 40 proc. firm budowlanych narzeka na niedobór pracowników
Problem niedoboru pracowników może być znacznie bardziej odczuwalny wraz z powrotem natężenia inwestycji publicznych po 2023 roku. (Fot. Getty Images)
Według szacunków Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, po wybuchu wojny w Ukrainie z polskich budów ubyło od 90 do 100 tys., czyli 20–30 proc. zatrudnianych tam Ukraińców. Największy problem dotyczy mniejszych firm, będących podwykonawcami generalnych wykonawców.
Reklama
Reklama

Wobec obecnego hamowania rynku na razie firmy dadzą sobie radę z brakiem pracowników, jednak spodziewane inwestycje infrastrukturalne w latach 2024–2026 mogą znów rozgrzać rynek.

"Polski sektor budownictwa jest bardzo silnie uzależniony od pracowników z zagranicy. Według najszerszej miary GUS w polskim budownictwie pracuje około 1,2–1,3 mln osób. Natomiast według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, w ostatnich latach na polskich budowach pracowało mniej więcej od 400 do 500 tys. pracowników z zagranicy i 80 proc. z nich to pracownicy z Ukrainy, którzy w dużej liczbie tuż po wybuchu wojny na przełomie lutego i marca tego roku zeszli z polskich budów" - tłumaczy dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

"Szacujemy, że około 20–30 proc. z ukraińskich pracowników, którzy znajdowali się na polskich budowach, mogło wrócić do swojej ojczyzny" - dodaje.

Z opracowania PZPB powstałego na podstawie danych MRiPS, a przygotowanego w marcu 2022 roku, wynika, że w 2021 roku w polskiej branży budowlanej pracowało 480,8 tys. cudzoziemców, z czego niemal 373 tys. stanowili obywatele Ukrainy, co oznacza 77,6 proc. wszystkich obcokrajowców zatrudnionych na budowach. Z szacunków wynika więc, że opuściło je ok. 90–100 tys. robotników.

Jest to poważnym problemem zwłaszcza w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw, w których udział pracowników z Ukrainy był relatywnie największy, a to właśnie takie firmy, liczone w dziesiątkach, setkach lub tysiącach, są zazwyczaj podwykonawcami generalnych wykonawców. Według danych GUS, na niedobór pracowników jako barierę działalności wskazuje nieco ponad 40 proc. przedsiębiorców z sektora.

Do tej pory dużym wsparciem dla budów byli pracownicy z Ukrainy, którzy po wybuchu wojny w ich kraju wrócili tam walczyć. (Fot. Getty Images)

"Na szczęście zapotrzebowanie na pracowników w branży budowlanej, chociaż jest wysokie, to znajduje się na niższym poziomie, niż było to w okresach dużych kumulacji pracy w całym segmencie budownictwa, np. w 2007–2008 roku czy w latach 2018–2019. Być może to dlatego jestem przekonany, że polskie firmy bez pracowników z Ukrainy na razie sobie poradzą" – tłumaczy Damian Kaźmierczak. "To wynika z hamowania w budownictwie, z którym obecnie cała branża budowlana się mierzy. Ono dotyczy przede wszystkim segmentu prywatnego, zwłaszcza mieszkaniowego" - precyzuje ekonomista.

GUS wskazuje, że w I połowie roku rozpoczęto budowę 119,7 tys. mieszkań, czyli o 17,2 proc. mniej niż przed rokiem. Wśród deweloperów spadek ten wynosił nawet więcej – 18,4 proc.

W czerwcowej analizie badań koniunktury GUS PZPB wskazuje, że firmy budowlane postrzegają dziś ogólną sytuację w budownictwie jako umiarkowanie złą, przy czym bardziej negatywne nastawienie mają mniejsze podmioty. Problemem dla podwykonawców jest zdecydowany wzrost kosztów materiałów budowlanych.

Kolejna często wskazywana bariera działalności (71,4 proc. wskazań) to wysokie koszty zatrudnienia. Jak wskazuje GUS, w maju br. wynagrodzenia w budowie budynków wzrosły o 19,5 proc.

Czytaj więcej:

"Puls Biznesu": Polska wśród najgorszych krajów dla biznesu

Polska potrzebuje rąk do pracy i wciąż liczy na Ukraińców

Polska: 7 na 10 firm nie może znaleźć pracowników z potrzebnymi umiejętnościami

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama