Polka przegrała proces o odszkodowanie po wypadku na gokarcie

Do incydentu doszło na dublińskim torze Kylemore Karting. Właścicielka salonu urody w Portlaoise (hr. Laoise) - Alicja M. - zeznała w sądzie, że została wyrzucona z pojazdu, gdy zderzył się on z barierką.

"Jej znajomi myśleli, że się zabiła. Zeznała, że gdy została dosłownie katapultowana z gokarta, jej kask poleciał w jedną stronę, a but w drugą” - relacjonuje Independent.ie.

W wyniku wypadku kobieta doznała obrażeń pośladków i kości ogonowej. Według jej zeznań, przez 2 tygodnie nie mogła siadać ze względu na towarzyszący ból. W Naas General Hospital, do którego zgłosiła się po wypadku, zalecono jej zażywanie leków przeciwbólowych. Kobieta przeszła następnie cykl fizjoterapii.

Adwokat Grovepark Services Limited, właściciela Kylemore Karting, zapewnił, że ze strony firmy nie doszło do żadnych zaniedbań. Polka przyznała, że otrzymała kask, kombinezon i rękawice oraz obejrzała 7-minutowy film instruktażowy na temat bezpieczeństwa prowadzenia gokarta.

Podczas przesłuchania przez obronę, Alicja M. przyznała, że do tej pory trzykrotnie składała do ubezpieczalni wnioski o odszkodowania i otrzymywała pieniądze.

"Poinformowała, że w poprzednich wypadkach była pasażerką samochodów prowadzonych przez inne osoby” - kontynuuje portal.

Ostatecznie sędzia odrzucił wniosek Polki, tłumacząc, że jeździła ona wcześniej wiele razy na gokartach i miała świadomość ryzyka, jakie się z tym wiąże.