Polak podejrzany o zamordowanie matki: "Jestem Hitlerem"
Tomasz P. został aresztowany 8 stycznia, półtorej godziny po tym, jak Garda przyjęła zgłoszenie o incydencie w Ardee (hr. Louth).
Ciało Elżbiety P. znaleziono w holu domu we wtorek o godz. 11:30. Policję zawiadomiła sąsiadka ofiary. Przybyli na miejsce śledczy znaleźli w domu siekierę.
Uzbrojeni gardziści ruszyli na poszukiwania Tomasza P. Aresztowano go w domu jego dziewczyny. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna został przesłuchany na posterunku, a dziś stanął przed sądem dystryktowym w Droghedzie. Jak przekazał Independent.ie, policja nie poszukuje nikogo innego w związku ze sprawą.
“Polka, która przyjechała 10 lat temu do Irlandii z Wrześni (woj. wielkopolskie), mieszkała z mężem od 7 lat w Ardee. Para była przez lokalną społeczność bardzo szanowana” - dowiedział się portal.
Z oświadczenia Gardy wynika, że gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, ofiara jeszcze żyła.
“Odpowiedzieliśmy na wezwanie do poważnego incydentu w Clonmore Estate na terenie Ardee. Na miejscu znaleźliśmy ciężko ranną kobietę, która zmarła po naszym przybyciu. Miejsce zbrodni zostało zabezpieczone. Jak dotąd aresztowaliśmy jedną osobę. W dochodzeniu pomaga nam wiele innych osób” - skomentował komisarz Des McTiernan podczas konferencji prasowej na posterunku w Ardee.
Tymczasem media dotarły do opublikowanego wcześniej w internecie filmu, w którym oskarżony twierdzi, że jest “prawdziwym Adolfem Hitlerem”.
“Mówi także, iż matka uprawiała na nim czarną magię oraz o dzieciństwie w Polsce, pociągach, UFO i diamentach. W nagraniu dwa razy podkreśla, że potrzebuje pomocy” - przekazał Independent.ie.
Wczoraj w Our Lady of Lourdes Hospital w Droghedzie przeprowadzono sekcję zwłok Elżbiety P.
Tymczasem śledczy badali cztery różne związane z przestępstwem miejsca w Ardee i okolicach, ustalając ruchy zabójcy. Pierwsze to dom, w którym znaleziono zwłoki, następnie nieruchomości na Cherrybrook Estate (oddalony o około 2 km) oraz przy Bridge Street, a także porzucony dom na kółkach w Drumconrath (około 8 km od Ardee).
Policja przsłuchała także taksówkarza, który feralnego dnia woził Tomasza P.
“Według lokalnych źródeł mężczyzna najpierw powiedział taksówkarzowi, że jedzie kogoś zabić, a potem, że zrobiłby to powtórnie. Poprosił kierowcę o zawrócenie do Ardee po tym, jak zostawił torbę w opuszczonym domu. Kazał się zawieźć do domu przy Bridge Street. Zaniepokojony konwersacją taksówkarz zgłosił to na komisariat” - informuje portal.
Podejrzany był znany policji jako narkoman winny pieniądze lokalnym dilerom. Mężczyzna najprawdopodobniej był w złej kondycji psychicznej.
Śmierć Elżbiety P. wstrząsnęła szczególnie lokalną polską społecznością. Jeden z bliskich przyjaciół rodziny stwierdził, że kobieta “była dla jego dziecka jak babcia”.
“Wraz z mężem spędzała u nas Wigilię. Przynieśli dla naszego synka prezenty. Często nas odwiedzali i nigdy nie przychodziła z pustymi rękami, zawsze miała coś ładnego dla mojego 2-latka. Była szczęśliwą kobietą. Kochali się z mężem. W Polsce miała dwoje wnucząt” - poinformował mężczyzna, który wolał pozostać anonimowy.
Jutro do Irlandii ma przyjechać córka zmarłej. Mąż zamordowanej przebywa u znajomych.