Polak, który walczył z terrorystą, może dostać medal za odwagę
Według stacji, brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozważa przyznanie medali co najmniej 10 osobom, które podjęły walkę z Usmanem Khanem, gdy ten przy użyciu noży kuchennych zaatakował uczestników odbywającego się w Fishmongers' Hall seminarium poświęconego reintegracji skazanych.
Policyjne medale za odwagę byłyby sposobem na uhonorowanie przebywającego akurat na jednodniowej przepustce z więzienia Jamesa Forda, który został skazany za morderstwo. On również pomógł powstrzymać Khana przed atakowaniem kolejnych osób.
Jako skazany za poważne przestępstwo, nie mógłby otrzymać żadnej nagrody z rąk królowej, np. przyznawanego cywilom za akty nadzwyczajnej odwagi Krzyża Jerzego.
Także pracujący w Fishmongers' Hall w kuchni 38-letni Łukasz z Polski odegrał jedną z kluczowych ról w powstrzymywaniu terrorysty. Jak jednak wynika z oświadczenia, które wczoraj wieczorem przekazał za pośrednictwem policji - to nie on używał do walki zdjętego ze ściany kła narwala.
"Wraz z kilkoma innymi próbowałem powstrzymać człowieka przed atakiem na ludzi wewnątrz budynku. Zrobiłem to, używając znalezionej lancy. Ktoś inny trzymał kieł narwala. Mężczyzna zaatakował mnie, po czym opuścił budynek. Kilku z nas podążyło za nim, ale zatrzymałem się przy pachołkach mostu. Zostałem pchnięty nożem, a następnie przewieziono mnie do szpitala na leczenie" - napisał Łukasz.
W wydanym oświadczeniu zwrócił się też o uszanowanie jego prywatności. Wczoraj rano najpierw tabloid "The Sun", a później inne media podały jego nazwisko i opublikowały jego zdjęcia.
Czytaj więcej:
Łukasz nie był pierwszy. W 2017 r. Polacy w Londynie też postawili się terrorystom
Szef Fishmongers' Hall: "Łukasz dostał kilka ciosów nożem od terrorysty"
Walczył lancą, nie kłem. Łukasz opisuje przebieg wydarzeń
Rodzina terrorysty z Mostu Londyńskiego potępia jego czyn