Polacy zatrzymani z 10 tys. nielegalnych papierosów
We wtorek wieczorem inspektorzy odkryli w jednym z domów w Killorgin 50 kartonów czerwonych Marlboro. Wartość kontrabandy oszacowano na €5,5 tys. W związku ze sprawą przesłuchano pochodzących z Polski mężczyznę i kobietę.
Nalot był częścią prowadzonej w Irlandii akcji wymierzonej przeciwko szarej strefie, w tym sprzedaży nielegalnych wyrobów tytoniowych.
Okazuje się, że ujawnianie osób przemycających i sprzedających papierosy nie należy do trudnych zadań. Kilka miesięcy temu dwóch byłych wysokiej rangi policjantów zbierało dane o nielegalnym handlu na północy hrabstwa Cork. Podając się za palaczy, rozmawiali z lokalnymi mieszkańcami, którzy bez problemu nieświadomie zdradzali numery telefonów do osób sprzedających tanie papierosy.
“Palacze” stanowili część zespołu dowodzonego przez byłego detektywa Gardy, nadinspektora Kevina Donohoe oraz byłego nadinspektora brytyjskiej Metropolitan Police - Willa O'Reilly'ego. Pracowali oni na zlecenie producenta wyrobów tytoniowych Phillip Morris International.
“Przemyt papierosów to obecnie prawdziwe szaleństwo. Po pierwsze, przywożą je z wakacji Irlandczycy, po drugie - jest rynek nielegalnego handlu. Rząd nic nie robi, aby rozwiązać problem, który mocno uderza w drobnych handlowców. Inspektorzy celni robią co w ich mocy, ale nie mają odpowiednich zasobów. Sprzedaż tytoniu w Irlandii spada. Z jednej strony ludzie rzucają ten nałóg, ale z drugiej - winny jest nielegalny rynek” - informuje Michael Hanley, członek Narodowej Federacji Handlowców, cytowany przez "Irish Independent".
Szacuje się, że przemyt wyrobów tytoniowych kosztuje Irlandię €500 mln.