Polacy wykupują maski przeciwpyłowe, które nie chronią przed koronawirusem
"Przedsiębiorcy, którzy produkują meble i mają styczność z obróbką materiałów drewnianych i drewnopodobnych, nie mają jak kupić masek ochronnych do pracy" - alarmuje Piotr Szybilski, właściciel firmy oferującej m.in. produkty meblarskie ze sklejki.
Jak wskazał ekspert, firmy wyczuły możliwość szybkiego zysku i sprzedają tego rodzaju maski nawet za 5 zł za sztukę.
Przedsiębiorca tłumaczy, że patrzy z ciekawością na to, co dzieje się na portalach aukcyjnych, gdzie jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne oferty produktów mających chronić przed koronawirusem. "Wspomniane maseczki przeciwpyłowe FFP2 osiągają na aukcjach internetowych ceny od 29 zł wzwyż, FFP3 to aktualnie wydatek około 60 zł za sztukę. Podobnie sytuacja wygląda z płynami dezynfekującymi i innymi produktami rzekomo mającymi chronić przed koronawirusem. To chwilowy biznes, na którym dużo osób będzie korzystać| - zauważył.
"Kilka dni temu byłem w jednym z marketów budowlanych, maseczki były jeszcze dostępne w normalnych cenach. W tym momencie, czy to w sklepach stacjonarnych, czy internetowych, nie można ich dostać" - wskazał.
Czytaj więcej:
Ochrona przed koronawirusem? WHO: "Maseczka to nie wszystko"
Polska: Komisja Maryjna apeluje o modlitwy w intencji koronawirusa
Premier Polski: Niemal pewne, że koronawirus pojawi się w Polsce