Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Piłkarska LE: Angielski finał coraz bardziej realny

Piłkarska LE: Angielski finał coraz bardziej realny
Pierre-Emerick Aubameyang i Alexandre Lacazette z Arsenalu podczas rozegranego u siebie meczu z Valenzią, zakończonego wynikiem 3:1. (Fot. Getty Images)
Piłkarze londyńskich drużyn będą faworytami przed zaplanowanymi na dzisiaj rewanżowymi meczami półfinałowymi Ligi Europejskiej. W ubiegłym tygodniu Arsenal pokonał u siebie Valencię 3:1, a Chelsea zremisowała na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 1:1.
Reklama
Reklama

Końcowy triumf w LE oznacza nie tylko cenne trofeum, ale również prawo gry w elitarnej Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.

Od minionego weekendu wiadomo, że jeden z półfinalistów LE ma już zapewniony udział w Champions League. To Chelsea Londyn, która na jedną kolejkę przed końcem sezonu angielskiej ekstraklasy zajmuje trzecie miejsce i na pewno nie wypadnie z czołowej czwórki.

Do meczu z Eintrachtem "The Blues" przystąpią więc z większym spokojem, ale będą musieli sobie radzić bez kontuzjowanego N'Golo Kante. Reprezentant Francji, jak przyznał wczoraj trener Chelsea Maurizio Sarri, będzie pauzować jeszcze dwa tygodnie z powodu kontuzji uda.

"To nie jest bardzo poważna kontuzja, ale musi odpocząć. Możemy spróbować odzyskać go tylko na finał LE, jeśli tam dotrzemy. Nie jestem pewien, czy zdąży, ale możemy spróbować" - dodał Sarri.

Tymczasem czwarty w niemieckiej ekstraklasie Eintracht, bez względu na wynik rywalizacji z Chelsea, może i tak mieć powody dla dumy - to jego pierwszy od 39 lat występ w półfinale europejskich pucharów.

Wciąż o prawo gry w Lidze Mistrzów walczy piąty w tabeli angielskiej Premier League Arsenal. Być może łatwiej będzie to osiągnąć właśnie poprzez Ligę Europejską. "Kanonierzy" w ubiegłym tygodniu osiągnęli korzystny wynik u siebie z Valencią. Wprawdzie przegrywali na początku spotkania 0:1, ale ostatecznie zwyciężyli 3:1, zdobywając trzecią bramkę w ostatniej minucie (Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang).

W rewanżu w Hiszpanii w bramce Arsenalu - podobnie jak w ubiegły czwartek - ma stanąć Petr Cech, dla którego obecny sezon jest ostatnim w karierze. Doświadczony czeski piłkarz nie ukrywa, jak ważny byłby dla niego triumf w tych rozgrywkach.

"Mam nadzieję, że moja ostatnia gra będzie w Baku (miejsce finału LE - PAP). To byłoby najlepsze. Chcę dostać się do finału i odebrać ostatnie trofeum. Myślę, że wszyscy w Arsenalu na to zasługują" - podkreślił prawie 37-letni Cech.

Dla Valencii to także ważne spotkanie. Drużyna wciąż walczy bowiem na trzech "frontach", ale na każdym może być jej trudno osiągnąć cel. W ekstraklasie hiszpańskiej zajmuje obecnie piąte miejsce (trzy punkty straty do czwartego Getafe), a w finale Pucharu Hiszpanii zagra 25 maja z Barceloną, podrażnioną odpadnięciem w półfinale Ligi Mistrzów z Liverpoolem.

Na dodatek "Nietoperze" zmagają się z kontuzjami. Już od kilku meczów brakuje m.in. czołowego zawodnika drużyny - urodzonego we Francji reprezentanta Republiki Środkowoafrykańskiej Geoffreya Kondogbii, a także Rosjanina Denisa Czeryszewa.

Od wielkich osiągnięć Valencii na międzynarodowej arenie minęło już sporo czasu - w 2000 i 2001 roku dotarła do finału LM, zaś w 2004 triumfowała w Pucharze UEFA (poprzednik LE).

Finał Ligi Europejskiej w Baku zaplanowano na 29 maja.

Program rewanżowych meczów 1/2 finału Ligi Europejskiej: czwartek, 9 maja (godz. 21): Chelsea Londyn - Eintracht Frankfurt (pierwszy mecz 1:1) Valencia - Arsenal Londyn (1:3)

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama