Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Pierwsza porażka Bayernu. Gracze bardziej krytyczni niż trener

Pierwsza porażka Bayernu. Gracze bardziej krytyczni niż trener
Kovac tłumaczył, że jego zespół zagrał jednak w Berlinie dobrze, a jedyne, czego zabrakło, to gole. (Fot. Getty Images)
Niko Kovac nie rozdziera szat po piątkowej porażce w Berlinie z Herthą 0:2, pierwszej od kiedy został trenerem Bayernu Monachium. Bardziej krytyczni są piłkarze mistrza Niemiec. Za to w Berlinie euforia, bo na zwycięstwo nad tym rywalem czekano prawie 10 lat.
Reklama
Reklama

Kategoryczny zazwyczaj w sądach chorwacki szkoleniowiec był po przegranej w stolicy delikatny wobec swoich podopiecznych. "Nie ma żadnych czarnych myśli, nie widzę też powodów do niepokoju" - przyznał i dodał, że w szatni i bez jego krytycznych uwag było wyjątkowo ponuro, bo "z wyniku 0:2 przecież nikt nie będzie się cieszył".

Kovac tłumaczył, że jego zespół zagrał jednak w Berlinie dobrze, a jedyne, czego zabrakło, to gole. "O to mogę mieć pretensje, na to mogę narzekać, bo okazje były, nawet bardzo dużo okazji" - wspomniał Kovac, który jako zawodnik przez osiem sezonów reprezentował barwy Herthy.

Zespół Roberta Lewandowskiego, który na początku sezonu kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, w środku tygodnia zremisował u siebie ligowe spotkanie z FC Augsburg 1:1, a w piątek doznał pierwszej porażki pod wodzą Kovaca.

"To jasne, że te dwa mecze nam nie wyszły, jak chcielibyśmy, w Berlinie nawet przegraliśmy, ale problem by był, jakbyśmy zanotowali dziewięć takich występów. Ale wcześniejsze były całkiem inne" - powiedział Kovac, jednak eksperci wytknęli mu, że już w pojedynku z Augsburgiem jego piłkarze przegrywali dużo pojedynków indywidualnych, grali schematycznie i też byli nieskuteczni.

Bardziej krytyczne podejście zaprezentowali po porażce z Herthą zawodnicy bawarskiej ekipy. "Mamy w drużynie tyle jakości, że stać nas na wygranie każdego meczu. Ale jeśli z tyłu dalej będziemy popełniać takie błędy, to może zapomnieć o zwycięstwach" - podkreślił reprezentacyjny obrońca Joshua Kimmich.

Wczoraj zawinił inny kadrowicz Joachima Loewa Jerome Boateng, który w dość niegroźnej wydawałoby się sytuacji sfaulował w polu karnym Salomona Kalou i Hertha objęła prowadzenie po strzale z rzutu karnego Bośniaka Vedada Ibisevica. Przy akcji, po której drugiego gola zdobył były zawodnik Legii Warszawa Ondrej Duda, pogubił się David Alaba. Austriak jednak inaczej ocenił spotkanie.

"Zmarnowane okazje przy stanie 0:0 okazały się decydujące. Później dostaliśmy dwie bramki i było trudno odwrócić losy pojedynku" - zaznaczył i zapowiedział, że drużyna postara się zatrzeć złe wrażenie we wtorek, kiedy w Lidze Mistrzów podejmie Ajax Amsterdam.

Szukając pozytywów Kimmich pół żartem pół serio wspomniał, że porażka Bayernu "dobrze zrobi lidze". Skończą się dyskusje, czy może nie przegrać żadnego meczu w sezonie" - dodał, nawiązując do słów menedżera Schalke 04 Gelsenkirchen Christiana Heidela, który przed tygodniem - po porażce jego drużyny - prognozował, że monachijczycy mogą nie znaleźć pogromcy w obecnych rozgrywkach.

Zupełnie inne nastroje panują w stolicy, gdyż Hertha pokonała Bayern po raz pierwszy od dziewięciu lat i 226 dni. "Nie tylko wygraliśmy, ale wygraliśmy zasłużenie" - podkreślił węgierski trener Pal Dardai, który miał udział w poprzednim sukcesie berlińczyków, bo występował na boisku w ich barwach, kiedy 14 lutego 2009 roku na Stadionie Olimpijskim zwyciężyła 2:1.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama