Pasażerowie Ryanaira podają linie do sądu. Chodzi o opłaty za drukowanie kart pokładowych
Podróżni, którzy zmuszani byli przez irlandzkie tanie linie lotnicze do opłat za wydrukowanie kart pokładowych na lotnisku, mają szanse na odzyskanie pieniędzy. Sprawa trafi do sądu i wszystko wskazuje na to, że wyrok zapadnie na korzyść pasażerów.
Casehub twierdzi jednak, że duże szanse na zwrot pieniędzy mają wszyscy ci, którzy płacili w przeszłości za te usługi. Eksperci są zdania, że opłaty na lotnisku trzykrotnie przewyższają cenę biletu. Taki proceder - zgodnie z prawem Unii Europejskiej - jest nielegalny i podlega pod zapis dotyczący ukrytych kosztów podróży.
O podobnej sprawie portal Londynek.net informował już w lutym 2016 roku. Lucas Marshall nie zamierzał płacić ponad £300 tylko dlatego, że nie mógł samodzielnie wydrukować biletu. Podał więc linie lotnicze Ryanair do sądu, który nakazał wypłacenie Brytyjczykowi w sumie £610,17.
Policzono, że Ryanair od 2009 roku zarobił na tych dodatkowych lotniskowych opłatach już ponad 328 milionów funtów. Rozprawa przeciwko liniom odbędzie się przed sądem w Irlandii. Firma zbiera jeszcze podpisy od poszkodowanych pasażerów i nie pobiera za to żadnej zapłaty. W przypadku wygrania jednak, odszkodowanie klientów zredukowane zostanie o 40% na poczet zaliczki i kosztów sądowych poniesionych przez Casehub.
Pasażerowie, którzy chcieliby odzyskać swoje pieniądze, mogą zrobić to poprzez stronę internetową: http://casehub.com/cases/ryanair-class-action-passenger-fees.
Spółka została założona w 1985 r. przez Tony’ego Ryana i jego dzieci. Pierwszym połączeniem linii był lot z Waterford w Irlandii do lotniska Londyn-Gatwick w lipcu 1985 r.
Ryanair przewozi obecnie 90 mln pasażerów rocznie, ma 72 bazy i zatrudnia prawie 10 tysięcy specjalistów lotnictwa z 45 krajów.