Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Oświadczenie historyków z UW w sprawie błyskawicy, symbolu Strajku Kobiet

Oświadczenie historyków z UW w sprawie błyskawicy, symbolu Strajku Kobiet
Liderki Strajku Kobiet i symbol ich ruchu. (Fot. PAP)
Niemal 50 pracowników naukowych Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego podpisało się pod oświadczeniem na temat wzbudzającego kontrowersje znaku, który wyróżnia Ogólnopolski Strajk Kobiet. Badacze odnieśli się także do języka, którym posługują się protestujący. Pod oświadczeniem podpisują się badacze z innych uczelni i wydziałów.
Reklama
Reklama

Czerwony piorun w logotypie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet od ok. tygodnia budzi skrajne emocje. Jedni porównują go do znaku SS, czyli emblematu paramilitarnej formacji nazistowskiej, która powstała po to, by chronić Adolfa Hitlera, a w czasie II wojny światowej stała się najpotężniejszą organizacją III Rzeszy. Inni nawiązują do oznaki Grup Szturmowych Szarych Szeregów albo… symbolu ostrzegającego przed wysokim napięciem.

W obecnej, napiętej, sytuacji politycznej, eksperci wypowiedzieli się jednak w trybie "oświadczenia" i zajęli "stanowisko w sprawie".

"Błyskawica i piorun to znak gniewu, oburzenia, ale również siły i szybkości działania. Symbol ten funkcjonował także w polskiej symbolice wojskowej" - czytamy w oświadczeniu. "Wykorzystywanie go przez Ogólnopolski Strajk Kobiet nie ma nic wspólnego z nadużyciem, gdyż jest to jeden z najdawniejszych, funkcjonujących w wielu kulturach, powszechnie zrozumiałych, archetypicznych wręcz znaków. Wiązanie go z symboliką faszystowską jest albo świadomą manipulacją, albo przejawem niewiedzy".

Naukowcy zajęli też stanowisko "wobec nierzetelnego przedstawiania przez niektóre media i polityków źródeł symboliki wykorzystywanej podczas protestów wywołanych orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22.10.2020 roku" i postanowili wyjaśnić genezę spornego symbolu.

"Jako badaczki i badacze zajmujący się nie tylko sztuką, ale także rozmaitymi przejawami kultury wizualnej, jesteśmy szczególnie wyczuleni na obraz jako narzędzie komunikacji społecznej i środek kształtowania otaczającej nas rzeczywistości. Z niepokojem obserwujemy więc manipulacje związane z medialnymi i politycznymi komunikatami stanowiącymi część kampanii popierającej orzeczenie Trybunału. We wspomnianych komunikatach symbole wykorzystywane przez protestujących bywają przedstawiane jako faszystowskie lub świadomie do faszyzmu nawiązujące. Sądzimy, że za tymi oskarżeniami nie kryje się merytoryczna argumentacja, lecz jedynie wola zdyskredytowania protestujących i obniżenie poziomu debaty publicznej".

Tym, których gorszy wulgarna oprawa protestów, historycy sztuki z UW zwracają uwagę, że "użycie przez protestujących prowokacyjnych obrazów i symboli jest przykładem ekspresji gniewu i bezradności wobec decyzji, która została podjęta bez szacunku dla praw człowieka. Ponieważ wybrany przez protestujących wizualny język protestu stanowi narzędzie oporu wobec drastycznego ograniczania praw kobiet do decydowania o sobie, jest on też w obecnej sytuacji zrozumiały i uprawniony".

Pod stanowiskiem historyków sztuki z UW, opublikowanym na facebookowej stronie instytutu, podpisują się też naukowcy z innych uczelni.

Czytaj więcej:

Sondaż dla "GW": Większość Polaków popiera protesty

Szefowie głównych frakcji PE sprzeciwiają się "atakom na prawa kobiet" w Polsce

Polska: Kolejne protesty. Strajk Kobiet ogłosił wstępny skład Rady Konsultacyjnej

W polskich miastach kolejne protesty przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama