Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Opublikowano poradę prawną dla rządu ws. Brexitu

Opublikowano poradę prawną dla rządu ws. Brexitu
W Wielkiej Brytanii nastał czas niepewności... (Fot. Getty Images)
Brytyjski rząd opublikował wczoraj napisaną przez głównego radcę prawnego Geoffreya Coxa analizę dla ministrów dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dokument został skrytykowany przez przedstawicieli wszystkich partii politycznych.
Reklama
Reklama

Udostępnienie pełnego tekstu sześciostronicowej opinii Coxa było konsekwencją wtorkowego głosowania w Izbie Gmin. Posłowie uznali wówczas, że wcześniejsza odmowa publikacji była obrazą parlamentu i zażądali natychmiastowego przekazania dokumentu opinii publicznej.

Publikacja tekstu potwierdziła obawy przeciwników rządowej propozycji ws. Brexitu dotyczące niemożności jednostronnego wycofania się z tzw. mechanizmu awaryjnego pozwalającego na utrzymanie braku twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią przez pozostanie w jakiejś formie unii celnej z UE.

Cox, który sam jest zwolennikiem wyjścia ze Wspólnoty, napisał m.in., że mimo oświadczeń w protokole, że mechanizm awaryjny nie jest "w zamiarze permanentny i że jasną intencją obu stron jest, aby zastąpić go alternatywnymi rozwiązaniami, to zgodnie z prawem międzynarodowym jego postanowienia będą trwały do czasu zastąpienia go inną umową”.

Jak podkreślił, „w obliczu braku prawa do zakończenia (umowy), istnieje ryzyko prawne, że Zjednoczone Królestwo mogłoby stać się przedmiotem przeciągających się i powtarzających rund negocjacji” w sprawie przyszłych stosunków, de facto zmuszając rząd w Londynie do bezterminowego zaakceptowania nowego mechanizmu.

„Rozwiązanie tego musiałoby być polityczne” - zaznaczył, podkreślając, że akceptacja takiego rozwiązania wiąże się z ryzykiem, ale może być konieczna do „wypracowania porozumienia, które stanowi stabilną i trwałą podstawę dla przyszłej relacji” z UE.

Premier Theresa May przekonywała w parlamencie, że opublikowana analiza nie różni się od przekazanego posłom 52-stronicowego omówienia porozumienia z UE i wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli rządu, a w efekcie nie powinna wzbudzać dodatkowych obaw ze strony posłów.

Jednocześnie podkreśliła, że tzw. mechanizm awaryjny jest w założeniu tymczasowy, a obie strony złożyły zobowiązania polityczne dotyczące tego faktu.

Analiza "potwierdza obawy ugrupowania, że Irlandia Północna będzie traktowana inaczej niż reszta Zjednoczonego Królestwa" - stwierdził wicelider DUP Nigel Dodds. (Fot. Getty Images)

Te tłumaczenia nie przekonały jednak wspierającej jej mniejszościowy rząd północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów, której wicelider Nigel Dodds powiedział, iż analiza „potwierdza obawy ugrupowania, że Irlandia Północna będzie traktowana inaczej niż reszta Zjednoczonego Królestwa” i ostrzegł, że miałoby to „szkodliwe” skutki dla państwa.

Z kolei uważany za jednego z liderów eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej były minister spraw zagranicznych Boris Johnson skrytykował szerszy projekt umowy, oceniając, że proponowany mechanizm „nie jest niezbędny” i stanowi symbol uległości premier wobec Brukseli.

„Po prostu pozbądźmy się tego koszmarnego systemu, który w efekcie utrzymuje nas zatrzaśniętych w Unii Europejskiej i tak naprawdę powstrzymuje realizację Brexitu” - stwierdził w rozmowie z BBC.

Słowa byłego szefa dyplomacji stoją w sprzeczności z wielokrotnymi deklaracjami przywódców UE, w tym prowadzącego w imieniu Wspólnoty negocjacje Michela Barniera, którzy podkreślali konieczność zapisania mechanizmu blokującego powrót tzw. twardej granicy w Irlandii.

Sprzeciw 10 deputowanych DUP i eurosceptyków w ramach Partii Konserwatywnej zwiastuje poważne problemy przy zaplanowanym na wtorek głosowaniu nad projektem umowy w Izbie Gmin.

Nawet stu posłów torysowskich zapowiedziało, że jest gotowych zagłosować przeciwko propozycji przedstawionej przez premier, uznając, że nie realizuje ona głównych obietnic złożonych w kampanii referendalnej lub nawet że stanowi potencjalne zagrożenie dla integralności Zjednoczonego Królestwa.

Stojąca na czele mniejszościowego rządu Theresa May musiałaby jednak uzyskać poparcie niemal wszystkich parlamentarzystów Partii Konserwatywnej i dziesięciu posłów DUP, jeśli chce liczyć na dalsze procedowanie swojego projektu porozumienia.

Czy w tym miesiącu zapadną jeszcze jakieś wiążące decyzje w sprawie Brexitu? Do marca już niedaleko... (Fot. Getty Images)

W przeciwnym razie szefowa rządu musiałaby liczyć na głosy przedstawicieli opozycyjnych partii, którzy jednak od tygodni również zapowiadają sprzeciw wobec przedstawionego tekstu.

Występując w imieniu opozycyjnej Partii Pracy, minister ds. Brexitu w gabinecie cieni Keir Starmer powiedział, że środowa publikacja dokumentu sprawia, że „jest oczywiste, dlaczego powinien on był się znaleźć w domenie publicznej”.

„Przez cały tydzień słyszeliśmy od ministrów, że upublicznienie tej informacji może zaszkodzić interesowi narodowemu. Nic takiego nie ma miejsca. Jedyne, co ta rada ujawnia to główne słabości w rządowej umowie (wyjścia z UE)” - komentował.

Jeśli May nie uzyska większości w parlamencie, będzie musiała przedstawić plan dalszego działania, który następnie może być zmieniony przez posłów.

W razie odrzucenia umowy przez parlament i braku wypracowania innego tekstu lub przedłużenia opisanego przez artykuł 50 traktatów procesu wychodzenia z UE Wielka Brytania opuści Wspólnotę bez żadnych przepisów regulujących dalsze relacje między obu stronami. Handel dwustronny odbywałby się na mocy regulacji Światowej Organizacji Handlu i mógłby doprowadzić do poważnych zakłóceń w łańcuchach dostaw i funkcjonowaniu firm.

Przedstawiciele biznesu wielokrotnie ostrzegali, że taki scenariusz miałby bardzo negatywne konsekwencje dla brytyjskiej i europejskiej gospodarki.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama