Norwegia: Służba opieki nad dziećmi działa w każdej gminie
W broszurze dla rodziców wydanej przez norweski rząd napisano, że "służba opieki nad dziećmi (Barnevernet) ma stanowić gwarancję, że wszystkie dzieci i młodzież będą miały zapewnioną opiekę, bezpieczeństwo oraz możliwości rozwoju".
Zakres działań tej służby opisany jest w ustawie o służbie opieki nad dziećmi z 1992 roku. Barnevernet ma obowiązek przyjąć zawiadomienie (może być anonimowe) od osób prywatnych, np. zaniepokojonych sytuacją dziecka sąsiadów lub pracowników szkół, przedszkoli oraz placówek pedagogiczno-psychologicznych, którzy do takiej reakcji są zobligowani zawodowo. Podobnie jak lekarze, psychologowie, higienistki oraz akuszerki - są oni w takich przypadkach zwolnieni z tajemnicy zawodowej.
Z opisu działania Barnevernet wynika, że po otrzymaniu sygnału o krzywdzie dziecka urzędnicy kontaktują się z autorem donosu. Nawet jeśli ta osoba wycofa oskarżenie, sprawa jest nadal sprawdzana. Pracownicy służby opieki nad dziećmi wzywają rodziców na rozmowę do urzędu lub odwiedzają ich w domu. Następnie uzyskane informacje konfrontują np. ze szkołą lub przychodnią. Rodzice powinni zostać poinformowani o treści oskarżenia oraz poinformowani o swoich prawach, np. możliwości wglądu w raport dotyczący ich sytuacji.
Według broszury dla rodziców na temat funkcjonowania Barnevernet, "najlepszą rzeczą dla dziecka jest z reguły dorastanie w rodzinnym domu". Z tego powodu służby - jak podkreślono - powinny zawsze rozważyć, czy pomóc rodzinie poprzez działania zapobiegawcze. Mogą to być np. ustanowienie kuratora lub opiekuna społecznego.
Ustawa o służbie opieki nad dziećmi z 1992 roku przewiduje także możliwość interwencji bez zgody rodziców oraz poza ich udziałem. "Jeżeli istnieje podejrzenie, że ma miejsce poważne zaniedbywanie opieki lub krzywdzenie dzieci, można jednak zabrać dziecko od razu" - wskazuje jeden z przepisów. W materiałach informacyjnych dla rodziców wskazano, że jest to wyjątek, a główną zasadą jest współpraca z rodzicami.
Jeżeli służba opieki nad dziećmi oraz rodzice są zgodni, że dziecko powinno być tymczasowo umieszczone poza domem, to takie działanie nie wymaga formalnego przejęcia dziecka przez Barnevernet.
W innych przypadkach przygotowany w gminie wniosek o odebranie dziecka rodzicom powinien być zatwierdzony przez państwowa komisję ds. opieki nad dziećmi. Pięcioosobowej komisji przewodniczy prawnik. Gremium to decyduje czy dziecko trafi do instytucji opiekuńczej czy rodziny zastępczej. Adres przebywania dziecka może być dla rodziny utrzymywany w tajemnicy.
Od decyzji państwowej komisji ds. opieki nad dziećmi rodzice mogą w ciągu dwóch miesięcy odwołać się do sądu rejonowego. Dziecko jest stroną w sprawie, jeśli ukończyło 15 lat.
Działalność norweskiej służby opieki nad dziećmi Barnevernet, która według założeń powinna dbać o dobro najmłodszych, została skrytykowana w opublikowanym w połowie stycznia raporcie zamówionym przez norweskie ministerstwo ds. dzieci.
W dokumencie po analizie 106 spraw z 60 gmin stwierdzono, że Brnevernet "w wielu przypadkach nie wykorzystuje posiadanych informacji oraz kompetencji, aby dokonać dokładnej oceny indywidualnej potrzeby dziecka". Jak podkreślili autorzy raportu "służby rozmawiają z dziećmi i spisują ich opinie na wszystkich etapach postępowania, lecz później nie biorą ich pod uwagę". Zwraca się uwagę, że urzędnicy Barnevernet powinni upewnić się, czy przekazywane rodzicom uwagi są przez nich właściwie rozumiane. Problem ten dotyczy nie tylko rodzin z innych krajów, ale także tych norweskich.
Wnioskami raportu ma zająć się norweski rzecznik praw dziecka.
Według statystyk przytaczanych przez norweską gazetę "VG", od 2007 roku w Norwegii podwoiła się liczba dzieci umieszczonych w trybie nagłym w placówkach opiekuńczych lub rodzinach zastępczych. Natomiast liczba odwołań od takich decyzji wzrosła o 67 proc.; jedna piąta odwołujących się rodziców wygrała sprawy i odzyskała dzieci.
W 2015 roku z apelem do rządu o analizę sytuacji, w której zbyt wiele dzieci jest odbieranych rodzicom, wystąpiła grupa 106 norweskich psychologów, pedagogów oraz prawników.