The giant meatpacking company at the heart of Germany's new coronavirus hotspot
"Przywracamy ograniczenia dotyczące kontaktów takie jak w marcu" - poinformował dzisiaj na konferencji prasowej premier Nadrenii Północnej-Westfalii na zachodzie Niemiec, Armin Laschet. Zastrzegł, że "jest to środek zapobiegawczy".
Premier liczącego 370 tys. mieszkańców landu wyjaśnił, że mieszkańcy Guetersloh mogą kontaktować się jedynie z innymi domownikami lub z jedną osobą spoza swego gospodarstwa domowego.
Do niedzieli testami na koronawirusa objęto wszystkich 6 139 pracowników zamkniętych z powodu pandemii największych niemieckich zakładów mięsnych Toennies w Rheda-Widenbrueck w powiecie Guetersloh - podała wczoraj dpa, powołując się na miejscowe władze.
Dzisiaj agencja przekazała, że zakażenie koronawirusem wykryto u ponad 1 550 pracowników, a ok. 7 tys. osób - w tym pracowników rzeźni i członków ich rodzin - zostało objętych kwarantanną.
Według Lascheta, do lipca powinno się wyjaśnić, jak dalece rozprzestrzenił się koronawirus wśród osób niezatrudnionych w rzeźni. Dotąd stwierdzono 24 takie przypadki.
Laschet przekazał też, że rząd landu skierował do powiatu Guetersloh kilkuset policjantów, którzy mają kontrolować przestrzeganie kwarantanny przez osoby nią objęte. Zapewnił o dodatkowych działaniach, w tym o zapewnieniu tłumaczy dla pochodzących spoza Niemiec pracowników rzeźni.
Podobnie jak cała branża mięsna w Niemczech, zakłady w Rheda-Widenbrueck przeszły w znacznym stopniu na system zatrudnienia, którego główną podporą są mieszkający zwykle w przepełnionych tanich kwaterach obywatele państw wschodniej i południowo-wschodniej części Unii Europejskiej. Warunki takie znacznie ułatwiają szerzenie się wśród nich koronawirusa.
Czytaj więcej:
WHO obawia się "cichej epidemii" koronawirusa
WHO: Nowe ognisko koronawirusa w Pekinie to "bardzo poważny problem"
Badacze alarmują: Ludzie mogą nigdy nie nabyć odporności na Covid-19