Nie znasz angielskiego? "Nie możesz czuć się brytyjskim obywatelem"
28
Imigranci, którzy nie mówią po angielsku, nie mogą być pełnoprawnymi członkami brytyjskiej społeczności - oświadczył konserwatywny minister ds. samorządów lokalnych, Eric Pickles.
Reklama
Reklama
W wywiadzie dla Sky News polityk dał też do zrozumienia, że obcokrajowcy, którzy nie znają angielskiego, stracą świadczenia socjalne.
"Zwiększyła się ilość środków przeznaczanych na naukę języka. Stworzyliśmy też serię innowacyjnych programów, skierowanych do imigrantów, którzy nie mówią po angielsku" - oznajmił Pickles.
"Nie wiem, jak te projekty językowe się sprawdzą. Ale jednego jestem pewien - niezależnie od tego, czy jesteś na zasiłkach czy pracujesz, nie możesz być pełnoprawnym członkiem społeczeństwa brytyjskiego, dopóki nie znasz angielskiego" - podkreślił minister.
Konserwatysta zaznaczył, że jest świadom tego, że nie od razu nauczy języka każdego imigranta. "Dlatego właśnie chcemy uderzać w te miejsca, gdzie ludzie są przekonani, że chcą go poznać. To może być meczet, to mogą być firmy, a nawet urzędy pracy" - tłumaczył.
"Myślę, że każdy zobowiązany jest do nauki języka kraju, w którym mieszka. Jeśli nie możesz iść do sklepu i kupić kartonu mleka; jeżeli nie jesteś w stanie rozmawiać z innymi ludźmi; jeśli nie możesz śledzić tego, co Twoje dziecko robi w szkole - w każdym z tych przypadków izolujesz od siebie ludzi" - zaznaczył Pickles.
Planom odebrania zasiłku imigrantom, którzy nie mówią po angielsku, sprzeciwiają się koalicyjni Liberalni Demokraci, a także opozycyjna Partia Pracy.
"Zwiększyła się ilość środków przeznaczanych na naukę języka. Stworzyliśmy też serię innowacyjnych programów, skierowanych do imigrantów, którzy nie mówią po angielsku" - oznajmił Pickles.
"Nie wiem, jak te projekty językowe się sprawdzą. Ale jednego jestem pewien - niezależnie od tego, czy jesteś na zasiłkach czy pracujesz, nie możesz być pełnoprawnym członkiem społeczeństwa brytyjskiego, dopóki nie znasz angielskiego" - podkreślił minister.
Konserwatysta zaznaczył, że jest świadom tego, że nie od razu nauczy języka każdego imigranta. "Dlatego właśnie chcemy uderzać w te miejsca, gdzie ludzie są przekonani, że chcą go poznać. To może być meczet, to mogą być firmy, a nawet urzędy pracy" - tłumaczył.
"Myślę, że każdy zobowiązany jest do nauki języka kraju, w którym mieszka. Jeśli nie możesz iść do sklepu i kupić kartonu mleka; jeżeli nie jesteś w stanie rozmawiać z innymi ludźmi; jeśli nie możesz śledzić tego, co Twoje dziecko robi w szkole - w każdym z tych przypadków izolujesz od siebie ludzi" - zaznaczył Pickles.
Planom odebrania zasiłku imigrantom, którzy nie mówią po angielsku, sprzeciwiają się koalicyjni Liberalni Demokraci, a także opozycyjna Partia Pracy.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama