Nie wierzył w szkocką niepodległość i wygrał 200 tys. funtów
"Nazwałbym to odpowiedzialnym hazardem" - przyznał w rozmowie z BBC mężczyzna, który postawił u bukmacherów 900 tys. funtów na to, że Szkoci zagłosują w niedawnym referendum przeciwko niepodległości. Wygrał, ale radzi innym, by „nie próbowali robić tego w domu”.
Szkocja zdecydowała, że pozostanie w Wielkiej Brytanii. Mężczyzna, który chce zachować anonimowość, odebrał w firmie bukmacherskiej William Hill w sumie prawie 1,1 mln GBP. Zarobił więc na transakcji niespełna 200 tys. GBP.
Noc przed głosowaniem odważny gracz położył się do snu o godz. 23:00. Obudził się rankiem z nastawieniem, jakby był to normalny dzień. Ufał swoim analizom, choć kilka razy dopadło go zwątpienie. Nie trwało jednak dłużej niż kilka minut.
Żona wiedziała o zakładzie. W czasie kampanii, gdy sondaże wskazywały, że Szkoci opowiedzą się jednak za niepodległością, przyszła z gazetami i zapytała: „I co teraz?”.
Mężczyzna nie wpadał w panikę, bo twierdzi, że przewidział taki obrót spraw w swoich analizach. Wiedział, że jeśli sondaże zaczną wskazywać „tak”, przyjdzie czas na kolejne negocjacje i więcej obietnic dla zwolenników niepodległości. Wszystko po to, by nakłonić ich do pozostania w Wielkiej Brytanii.
Anonimowy zwycięzca traktuje zakład jak inwestycję i przekonuje, że nie był to lekkomyślny hazard, bo mocno ucierpiałby na utracie pieniędzy. Nazywa siebie „maniakiem danych” i zapewnia, że za zakładem stoi solidna analityczna praca, dokładne sprawdzenie wszystkich informacji na temat szkockiego referendum. Pomogła mu z pewnością kariera w branży finansowej i doświadczenie w zarządzaniu ryzykiem.
"To były moje oszczędności, moje pieniądze, ale czułem, że zrobiłem dostateczny research, żeby być pewnym wyników" - zdradził szczęśliwy Brytyjczyk w rozmowie z BBC.