Alexei Navalny posts photo on Instagram from hospital bed, says he can breathe
"Cześć, tu Nawalny. Tęsknię za wami. Ciągle jeszcze niemal niczego nie potrafię, ale za to wczoraj zdołałem cały dzień oddychać samodzielnie. Zupełnie sam. Bez żadnej pomocy z zewnątrz, nie używałem nawet najzwyklejszego wentyla w gardle. Bardzo mi się to spodobało. To zadziwiający proces, przez wielu niedoceniany - polecam" - głosi wpis.
Jest to pierwszy komentarz Nawalnego w mediach społecznościowych opublikowany od czasu, gdy - jak oceniają niemieccy specjaliści - padł on ofiarą próby otrucia.
Na fotografii na Instagramie widać Nawalnego siedzącego na łóżku szpitalnym, obok niego są jego żona Julia i syn Zachar.
Berliński szpital Charite, gdzie leczony jest Nawalny, poinformował wczoraj, że pacjent robi dalsze postępy, nie jest już podłączony do respiratora i może na krótko wstawać z łóżka. Zdaniem lekarzy, dotychczasowe leczenie przebiega dobrze, ale nie można wykluczyć długotrwałych problemów zdrowotnych wynikających z otrucia.
Dziennik "New York Times" podał, że Nawalny nie planuje pozostania w Niemczech i chce przyjechać do Rosji, gdy tylko powróci do zdrowia.
Władze Niemiec uznały, że Nawalny został otruty bojowym środkiem trującym określanym nazwą Nowiczok, opracowanym w Rosji. Moskwa określa te zarzuty jako gołosłowne.
Czytaj więcej:
Aleksiej Nawalny w ciężkim stanie w szpitalu. "Został otruty"
Boris Johnson: Świat w szoku po próbie otrucia Nawalnego. Potrzebne śledztwo
Trump: USA muszą się przyjrzeć "bardzo poważnie" sprawie Nawalnego
Rząd UK: Otrucie Nawalnego to "gangsterstwo w czystej postaci"
Nawalny został wybudzony ze śpiączki
Media: Aleksiej Nawalny pamięta wydarzenia sprzed otrucia