Nachalny podryw będzie w UK "przestępstwem z nienawiści"?
Pod takim wnioskiem podpisali się m.in.: posłowie Jo Swinson, Stella Creasy i Peter Bottomley, była minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith, obrończyni praw kobiet Helen Pankhurst i Paddy Tipping z Nottinghamshire Police. List został wysłany do komisarz Metropolitan Police, Cressidy Dick, a także do Brytyjskiej Narodowej Rady Szefów Policji (National Police Chiefs' Council, NPCC).
"Sytuacja, w której ktoś okazuje uprzedzenie, pogardę lub niechęć wobec kobiet, jest poważnym źródłem przemocy. Zjawisko mizoginii jest tak powszechne, że go nie dostrzegamy, odrzucamy i trywializujemy. Nazywając je przestępstwem z nienawiści, podejmiemy ten pierwszy ważny krok" - apeluje Sam Smethers, dyrektor generalna Fawcett Society.
W ubiegłym roku na Wyspach doszło do około 67 tys. przestępstw z nienawiści ze względu na płeć - z czego 57 tys. przypadków dotyczyło kobiet. "Te dane to sygnał ostrzegawczy dla nas wszystkich, ale to tylko wierzchołek góry lodowej" - podkreśla dyrektor generalna Fawcett Society.
"Kobiety są ofiarą mizoginii na każdym roku - czy to w internecie, czy na naszych ulicach. Szczególnie dotknięte są kobiety czarnoskóre, muzułmanki i Żydówki" - dodaje Smethers.
W odpowiedzi na pismo, Sara Thornton z Brytyjskiej Narodowej Rady Szefów Policji stwierdziła, że "w obliczu problemów, z jakimi zmaga się policja, traktowanie mizoginii jako przestępstwa z nienawiści nie może być obecnie traktowane priorytetowo".
"Nie mamy teraz na to środków ani ludzi. Istnieją uzasadnione argumenty, przemawiające za rejestrowaniem mizoginii jako incydentu z nienawiści, ale nie jesteśmy w stanie nadać temu pierwszeństwa" - wyjaśnia.
Thornton jednocześnie zapewnia, że "ochrona kobiet i dziewcząt przed przemocą, prześladowaniem oraz nadużywaniem seksualnym lub domowym nadal stanowi priorytet dla policji".