Myszka: Przy silnych wiatrach każdy kilogram ma znaczenie

U progu sezonu Myszka znajduje się w najlepszej dyspozycji z polskich deskarzy. 34-letni żeglarz zajął pod koniec kwietnia drugie miejsce w zawodach Pucharu Świata we francuskim Hyeres, natomiast w niedzielę, już w krajowej stawce, wygrał w Pucku Puchar PZŻ.

„Te zawody potraktowaliśmy treningowo, bo były one jednym z elementów przygotowań do mistrzostw Europy, które pod koniec czerwca odbędą się w Mondello na Sycylii. We Francji mieliśmy okazję sprawdzić się na tle najlepszych zawodników świata, natomiast w Pucku rywalizowaliśmy w silnym krajowym gronie. Z tych startów jestem bardzo zadowolony, bo na razie wygrywam z kolegami z kadry. Forma jest i widać, że wszystko zmierza w dobrą stronę” - zapewnił.

Gdańszczanin jest zadowolony, że udało mu się skutecznie pływać w diametralnie różnych warunkach. We Francji wiało słabo, natomiast w Pucharze PZŻ wprost przeciwnie – z powodu zbyt silnych wiatrów odwołano niedzielne wyścigi.

„W Hyeres musieliśmy się przestawić, bo przed imprezą na warunki nie mogliśmy narzekać, tymczasem podczas zawodów wiało jak na lekarstwo. W Pucku również udało mi się, przy zupełnie innych realiach pogodowych, pokonać najgroźniejszych rywali z reprezentacji. Co prawda Przemek Miarczyński wycofał się po trzech piątkowych startach, ale Paweł Tarnowski cały czas mocno na mnie naciskał i wygranie przeze mnie pięciu z sześciu wyścigów uznaję za dobry bilans” - ocenił.

Myszka podkreśla, że jego najgroźniejsi konkurenci do olimpijskiej nominacji, czyli zawodnicy SKŻ Ergo Hestia Sopot, ze względu na swoją masę, zdecydowanie lepiej radzą sobie przy silnych wiatrach.

„Jestem lżejszy od Przemka i Pawła o około 4-5 kilogramów, a kiedy mocno wieje, każdy dodatkowy kilogram ma znaczenie. Dlatego tym bardziej się cieszę, że w warunkach, które faworyzują cięższych żeglarzy, udało mi się z nimi wygrać. Przy każdej rywalizacji ważne jest również to, aby skrupulatnie realizować swoją taktykę. Trzeba pływać równo i konsekwentnie, bo pojedyncze wyskoki nic nie dadzą” - stwierdził.

W klasie RS:X kwalifikacje do przyszłorocznych igrzysk w Rio de Janeiro składają się z trzech imprez – mistrzostw Europy w Mondello (20-27 czerwca), przedolimpijskich regat Olympic Test Event, które odbędą się w sierpniu w Rio de Janeiro oraz mistrzostw świata w Al Mussanah w Omanie (30 października–6 listopada).

Za triumf w mistrzostwach Starego Kontynentu otrzyma się 15 punktów (punktowane są kolejne miejsca, aż do 15, za które dostaje się jeden punkt), natomiast za wygraną w championacie globu dorobek powiększy się o 21 pkt. Drugą pozycję wyceniono na 19, trzecią na 18, natomiast 20. na jeden pkt. Zdecydowanie najmniejsze znaczenie przypisano regatom Olympic Test Event, na które pojedzie najlepszy zawodnik ME - za lokaty w przedziale 1-3 zainkasuje się tylko punkt.

Olimpijską nominację wywalczy jeden zawodnik. W przypadku równej liczby punktów do Rio de Janeiro pojedzie deskarz, który zajmie wyższe miejsce w mistrzostwach świata.

„Na razie trenuję na Zatoce Gdańskiej, w Górkach Zachodnich i Sopocie. 28 maja wyjedziemy z kadrą do Mondello na zgrupowanie, które potrwa 10 dni. Chcemy jak najlepiej przygotować się do mistrzostw Europy, dlatego musimy zaadaptować nasze organizmy do zdecydowanie wyższych temperatur od tych panujących w Polsce. Po powrocie zamierzam ćwiczyć głównie w Sopocie, a 16 czerwca ponownie udamy się na Sycylię, gdzie cztery dni później rozpoczniemy rywalizację o olimpijskie punkty” - podsumował Piotr Myszka