Minister: "Urodzone w Irlandii dzieci obcokrajowców są Irlandczykami"
Sprawa Erica Zhi Ying Xue z Bray (Wicklow), któremu grozi wydalenie z kraju, poruszyła opinię publiczną, a także władze. Za chłopcem w ministerstwie sprawiedliwości i równości wstawił się szef departmentu zdrowia Simon Harris.
Eric, pomimo iż urodził się w Irlandii, nie posiada obywatelstwa. Harris, który jest posłem z Wicklow, przekazał, iż zaapelował o zamianę decyzji, powołując się na prawa humanitarne.
“Szczerze mówiąc, Eric jest Irlandczykiem. Tu się urodził, uczęszcza do szkoły i nigdy nie mieszkał gdzie indziej. To jest jego dom. To jest jego kraj. Mam wielką nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży” - poinformował w oświadczeniu Harris.
Partia Pracy zadecydowała o podjęciu działań na rzecz wprowadzenia przepisów, dzięki którym urodzonym w Irlandii dzieciom obcokrajowców automatycznie będzie przyznawane obywatelstwo.
“To jest niesprawiedliwe i nie w porządku, że dzieci, które przyszły na świat na Zielonej Wyspie muszą mieć wsparcie ministra, by zostać w tym kraju” - poinformował szef partii Brendan Howlin.
Konstytucyjne prawo do obywatelstwa z tytułu urodzenia zniesiono na Wyspie po referendum z 2004 roku. Zorganizowało je Fianna Fáil przy poparciu Fine Gael.
Partia Pracy prowadziła wówczas kampanię nawołującą do głosowania przeciwko temu zapisowi.
“Dzieci tu urodzone, które spędziły tu większość życia, nie powinny być deportowane. Obecna sytuacja, gdy młodzi ludzie muszą polegać na tym, że mają rządowego ministra w swoim okręgu, który będzie za nimi lobbował, by mogli zostać w ich własnym kraju, jest niesprawiedliwa” - podkreślił szef ugrupowania.
Howlin zauważył jednocześnie, iż hipokryzją jest, że premier Irlandii stara się o przyznanie pełnych praw przebywającym w USA nielegalnie Irlandczykom, podczas “gdy dzieci w jego własnym kraju są zagrożone deportacją”.