Media w UK: Corbynowi nie można ufać w kwestii bezpieczeństwa kraju
"The Times" w swoim komentarzu wychodzi od wpisu na Twitterze, w którym Corbyn udzielił w niedzielę poparcia dotychczasowemu lewicowemu prezydentowi Boliwii Evo Moralesowi. Został on zmuszony do ustąpienia w związku z falą protestów wywołanych podejrzeniami, że sfałszował wyniki wyborów prezydenckich.
"Interwencja Corbyna jest tak niepokojąca nie tylko dlatego, że w pełni poparł on autorytarnego przywódcę, który bezczelnie nadużył władzy i podważył demokratyczne instytucje Boliwii. Ani dlatego, że popierając Moralesa, Corbyn dołącza do małej grupy autorytarnych i populistycznych lewicowców, w tym przywódców Rosji, Kuby, Wenezueli i Meksyku, którzy nie są przyjaciółmi Wielkiej Brytanii" - pisze "The Times".
"Oba te aspekty są z pewnością niepokojące, ale bardziej niepokoi tempo, w jakim Corbyn zareagował na wiadomości, i co to mówi o jego instynktownym podejściu do kwestii polityki zagranicznej" - zauważa gazeta.
To see @evoespueblo who, along with a powerful movement, has brought so much social progress forced from office by the military is appalling.
— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) 10 listopada 2019
I condemn this coup against the Bolivian people and stand with them for democracy, social justice and independence. #ElMundoConEvo
"The Times" wyjaśnia, że szczególnie w sprawach zagranicznych decyzje podejmowane przez premiera są kluczowe i często przesądzają o czyimś życiu lub śmierci. Kluczowe są także jego osobiste relacje z innymi przywódcami.
Podkreśla też, że pytania o polityczne instynkty Corbyna były już stawiane wcześniej; przypominano wówczas jego niechęć do potępienia Rosji za próbę zabójstwa podwójnego szpiega Siergieja Skripala w Salisbury czy jego poparcie dla organizacji terrorystycznych takich jak Hamas, Hezbollah czy IRA.
"The Times" przywołuje wypowiedź byłego australijskiego szefa dyplomacji Alexandra Downera, który ostrzega, że w przypadku wygranej Corbyna Canberra ograniczy dzielenie się z Wielką Brytanią informacjami wywiadowczymi. Podobne opinie o możliwym ograniczeniu współpracy z Londynem wyraziło kilku byłych laburzystowskich ministrów.
"Nic dziwnego, że Emily Thornberry, która w gabinecie cieni odpowiada za sprawy zagraniczne, próbowała rozwiać obawy dotyczące przywództwa Corbyna, twierdząc, że w przypadku ataku jądrowego decyzja będzie podjęta przez rząd kolektywnie. To śmieszne. W obliczu egzystencjalnego zagrożenia reakcją Wielkiej Brytanii kierowałyby tak naprawdę instynkty Corbyna. To myśl więcej niż niepokojąca" - konkluduje "The Times".
W podobnym tonie utrzymany jest komentarz konserwatywnego "Daily Telegraph". "Jeremy Corbyn spędził całą swoją karierę polityczną na agitowaniu przeciwko brytyjskim interesom" - pisze gazeta.
"Od kiedy wszedł do parlamentu w 1983 roku, głosował przeciwko wszelkim działaniom wojskowym zaproponowanym przez rząd brytyjski, a nawet sprzeciwiał się interwencji humanitarnej NATO w Kosowie. Ale nie jest on pacyfistą: rzadko kiedy przepuścił okazję, by udzielić moralnego wsparcia wrogom narodu, w tym IRA" - dodaje "Daily Telegraph".
Nawiązując do wspomnianej wypowiedzi Thornberry, dziennik ocenia, że próbowała się ona zdystansować do niechęci Corbyna wobec użycia siły, przekonując, iż jeśli zostanie on premierem, ludzie z jego otoczenia będą hamować jego najgorsze impulsy.
"Ale poglądy Corbyna nie są nieistotne. Istnieją decyzje, które może podjąć tylko premier, w tym szybka ocena w kwestii użycia siły, czy to w odpowiedzi na atak, czy też w celu wykorzystania możliwości zneutralizowania terrorysty. Żaden przywódca nie czerpie przyjemności z podejmowania trudnych wyborów, które się z tym wiążą" - zauważa "Daily Telegraph".
"Wszystko wskazuje jednak na to, że ze względu na źle pojętą czystość ideologiczną i ponury pogląd na samą Wielką Brytanię, Corbyn odmówiłby zrobienia tego, co konieczne, aby kraj był bezpieczny" - podkreśla gazeta.
Czytaj więcej:
Brexit i NHS: Ostre starcie Johnsona i Corbyna w Izbie Gmin
Boris Johnson porównuje Corbyna do Stalina
Sondaże: Na miesiąc przed wyborami prowadzą konserwatyści Johnsona
Źródła: Partia Konserwatywna też była celem cyberataku