McDonald's bez lodów i shake'ów. Wszystko przez Farage'a
Setki zwolenników Partii Brexitu brały wczoraj udział w wiecu w Edynburgu. Pobliski oddział sieci fast food został w związku z tym poproszony, aby w tym czasie nie sprzedawał niektórych swoich produktów. Wszystko z obawy, że Farage zostanie zaatakowany lodami lub shake'ami z McDonald's.
W ostatnich dniach w Wielkiej Brytanii dochodziło do podobnych incydentów. Mleczny koktajl wylądował m.in. na prawicowym aktywiście Tommym Robinsonie. Zaatakowany przy pomocy jedzenia i picia został też komentator polityczny, a zarazem zagorzały zwolennik Brexitu, Carl Benjamin.
Jak podaje "The Guardian", restauracja dostosowała się do apelu brytyjskich służb. "Nie będziemy dziś sprzedawać shake'ów ani lodów - wynika to z prośby policji w związku z ostatnimi wydarzeniami" - kartki z taką informacją znalazły się w oknach i na stołach w restauracji McDonald's przy Chesser Avenue w Edynburgu.
Co więcej, oddział przystał na wniosek o zwiększenie ochrony lokalu od godz. 18:00 do 22:00.
Do sytuacji odniósł się konkurencyjny Burger King. "Drodzy Szkoci. Sprzedajemy shake'i przez cały weekend. Bawcie się dobrze" - napisała na Twitterze sieć.