Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Marcin Gortat is quietly turning a great year for the Wizards

Marcin Gortat is quietly turning a great year for the Wizards
Marcin Gortat bryluje na parkiecie (Fot. Getty Images)
The Wizards are currently hovering around .500. Throughout the season, there have been plenty of uncertainties surrounding this team's defense, leadership, and who will be coaching the team next year. The one certainty? Marcin Gortat's rock solid play at both ends of the floor.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

"Czarodzieje" doznali trzeciej porażki z rzędu. Przy wyniku 104:104 w samej końcówce regulaminowego czasu gry Gortat mógł zostać bohaterem spotkania. Miał akcję na zwycięstwo, gdy dostał piłkę od Jareda Dudleya, ale jego rzut w podkoszowym tłoku zablokował Gerald Henderson. Próba z dystansu Johna Walla w ostatniej sekundzie była nieskuteczna.

W dogrywce lepsi byli gospodarze, szczególnie ich gwiazdor Damian Lillard, który zdobył dziewięć z 12 punktów gospodarzy w tej części gry. Polski środkowy nie zebrał w dodatkowym czasie gry żadnej piłki z tablic, a w ostatnich sekundach po szóstym faulu musiał opuścić boisko.

32-letni łodzianin przebywał na parkiecie w sumie 33 minuty, trafił osiem z 12 rzutów za dwa punkty i trzy z czterech wolnych, miał po pięć zbiórek w obronie i w ataku, asystę, blok, trzy straty i sześć fauli. Dwukrotnie został zablokowany przez rywali.

Najwięcej punktów dla zespołu gości zdobył rezerwowy Ramon Sessions - 21. John Wall dodał 20 i 11 asyst, a Dudley - 16 pkt. W drużynie gospodarzy szczególnie wyróżnił się superstrzelec Damian Lillard - 41 pkt i 11 asyst. Był to jego 15. kolejny mecz z minimum 20-punktowym dorobkiem. C.J. McCollum uzyskał 18 pkt, Henderson - 12, a Ed Davis - 9 i 15 zbiórek.
Wizards grali bez kontuzjowanego w poprzednim spotkaniu Bradleya Beala. W dodatku w pierwszej kwarcie z boiska został usunięty Alan Anderson za przepychankę z Hendersonem.

Brdzo dobry okres gry goście mieli przed i tuż po przerwie. W drugiej kwarcie przegrywali już 38:48, potrafili jednak odrobić straty jeszcze przed zejściem do szatni. Po celnym rzucie i dodatkowym wolnym Gortata wyrównali na 50:50 na 1.17 min przed przerwą. W kolejnej akcji Wall trafił "trójkę" i w połowie meczu koszykarze z Waszyngtonu prowadzili 55:54.
Na początku trzeciej kwarty "Czarodzieje" zdobyli 12 kolejnych punktów, z czego pięć polski środkowy, i wyszli na najwyższe w meczu prowadzenie 67:54. Rywale potrzebowali pięciu minut, by doprowadzić do wyrównania (71:71) i przejąć kontrolę nad grą.

Ostatnia kwarta rozpoczynała się przy prowadzeniu Blazers 85:81. Już do końca regulaminowego czasu gry trwała wyrównana walka. Goście odzyskali prowadzenie po "trójce" Dudleya na 1.48 min przed syreną (101:98). Dwupunktową przewagę mieli jeszcze po podobnej akcji Walla na 15,8 s przed ostatnim gwizdkiem sędziów (104:102). Wyrównał McCollum, gdy zegar pokazywał 5,8 s do zakończenia regulaminowego czasu gry.

Dogrywka nie byłaby konieczna, gdyby gracze ze stolicy lepiej wykonywali rzuty wolne. W całym meczu trafili 11 z 23 prób (rywale 24/31). To już drugi mecz z rzędu, w którym szczególnie zawiedli w tym elemencie gry. Przegrali także walkę o zbiórki 45-53.

Koszykarze z Waszyngtonu z bilansem 30-33 zajmują 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.
W kolejnych meczach, także na wyjeździe, spotkają się w piątek z Utah Jazz i w sobotę z Denver Nuggets.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement