Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Manchester United works with police to identify violent protesters

Manchester United works with police to identify violent protesters
Kibice nie dopuścili wczoraj do hitu Premier League. (Fot. Getty Images)
Manchester United will work with police to identify the fans who forced open an Old Trafford door before invading the pitch in protests that forced the cancelation of a Premier League game against Liverpool, the club said Monday.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Fani "Czerwonych Diabłów" od dawna są nieprzychylnie nastawieni do właścicieli - rodziny Glazerów - i co rusz dają temu wyraz. Protesty zaostrzyły się w obliczu decyzji klubu o przystąpieniu do Superligi - rozgrywek mających zrzeszać 15 spośród najbogatszych klubów na Starym Kontynencie, będących alternatywą dla Ligi Mistrzów i Ligi Europy.

Manchester United, podobnie jak pięć innych angielskich klubów, wycofał się w końcu z tego projektu, ale to nie ostudziło atmosfery. Wczoraj na ulicach miasta protestowało wielu kibiców, a część z nich wdarła się na zamknięty z powodu pandemii COVID-19 stadion.

Także poza Old Trafford dochodziło do starć ze służbami porządkowymi. Jak poinformowała policja, w regionie Greater Manchester, w ich wyniku do szpitala trafił jeden funkcjonariusz z obrażeniami twarzy.

"Większość naszych kibiców potępia kryminalne zachowanie, a także przemoc wobec pracowników klubu, policji i innych fanów. Te stały się teraz przedmiotem działań policji. Klub nie ma na celu karania pokojowo protestujących, ale będzie współpracował z policją, aby zidentyfikować tych, którzy dopuścili się czynów kryminalnych, i nałoży własne sankcje wobec każdego zidentyfikowanego członka klubu czy posiadacza karnetu sezonowego" - napisał "ManU" w oświadczeniu.

Władze angielskiej ekstraklasy przyznały, że silne emocje kibiców mogą być zrozumiałe. "Zależy nam na bliskim dialogu z fanami i ich przedstawicielami, współpracujemy z FA i rządem w poszukiwaniu rozwiązań, ale prosimy, aby protesty odbywały się pokojowo. Działania kilku klubów nie mogą powodować takiego podziału i niepokoju" - napisano w oświadczeniu Premier League.

Zrozumienie dla protestujących wyraził także premier brytyjskiego rządu Boris Johnson. "Takie agresywne zachowanie, tego typu demonstracje, to nie jest dobry pomysł, ale z drugiej strony rozumiem silne emocje ludzi" - przekazał dziennikarzom.

W podobnym tonie wypowiedział się burmistrz Greater Manchester Andy Burnham. "Ważne, żeby pamiętać, że większość kibiców protestowała pokojowo, ale nie ma usprawiedliwiania dla działań mniejszości, który doprowadziła do zranienia funkcjonariuszy policji i naraziła innych na niebezpieczeństwo" - stwierdził.

Na razie nie zapadła decyzja o tym, kiedy odbędzie się nierozegrany mecz 34. kolejki Premier League z Liverpoolem.

Manchester United ma 67 punktów i jest drugi w tabeli, o 13 "oczek" za lokalnym rywalem Manchesterem City, który rozegrał o jedno spotkanie więcej.

Czytaj więcej:

Infantino o Superlidze: "FIFA stoi murem za UEFA"

Kluby Premier League wycofują się z Superligi

Prezes Realu: Projekt Superligi jeszcze nie upadł

Kibice wtargnęli na stadion. Mecz Manchesteru United z Liverpoolem przełożony

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement