Mała Polka prosi premiera Indii o pomoc w powrocie do kraju
Koszmar Polki i jej córki rozpoczął się 24 marca. Kobieta ma wizę biznesową wielokrotnego wjazdu do Indii. Lecąc ze Sri Lanki została cofnięta na międzynarodowym lotnisku Kempegowda w Bengaluru. Wpisano ją na czarną listę przez Foreigner Regional Registration Office (FRRO) za przekroczenie czasu swojego 180-dniowego pobytu.
Marta Kotlarska musiała przeczekać w Tajlandii, zanim mogła wrócić do Indii, by odebrać córkę z Goa i opuścić kraj. Obie są teraz w Kambodży i proszą premiera Indii oraz ministra spraw zagranicznych o pomoc w odnowieniu wizy, aby mogły wrócić na Goa - informuje orissapost.com.
11-letnia Alicja wysłała nawet list do premiera Narendry Modiego, wyrażając swoją miłość do Goa i błagając o wsparcie dla niej i jej matki. "Uwielbiam moją szkołę w Goa, piękną przyrodę i tęsknię za wolontariatem w ośrodku ratownictwa dla zwierząt, w którym pomagałam dbać o krowy" - czytamy w korespondencji.
"Jestem teraz z mamą, ale tęsknię za moim starym życiem w moim ulubionym kraju bardziej niż kiedykolwiek. Czuję się tak samotna z dala od wszystkiego, co zawsze znałam w Indiach. Wiem, że moje zwierzęta będą beze mnie bardzo zdezorientowane i nie mogę spać bez poczucia gniewu i zdenerwowania" - napisała 11-latka.
Z kolei Marta Kotlarska w serii tweetów zapewnia, że "Indie to miejsce, które nazywają domem". "Proszę, pomóż nam @narendramodi" - apeluje do indyjskiego premiera polska artystka.
Według portalu Bankier.pl, Polacy w Indiach przebywają zwykle czasowo i jest ich niewielu (ok. kilkuset osób w całym kraju). Pracują tam na terminowych kontraktach, które zwykle przewidują wynajem mieszkań lub domów.