Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

MŚ siatkarzy: Czwarta wygrana Polaków!

MŚ siatkarzy: Czwarta wygrana Polaków!
Pomimo trudnego początku meczu, polscy siatkarze nadrobili straty i pokonali Kamerun. (Fot. Getty Images)
Polscy siatkarze odnieśli czwarte zwycięstwo w mistrzostwach świata. Wczoraj we wrocławskiej Hali Stulecia pokonali Kamerun 3:1 (25:27, 25:23, 25:16, 25:22). Na zakończenie pierwszej fazy turnieju w niedzielę zmierzą się z Argentyną.
Reklama
Reklama

Miało być szybko, łatwo i przyjemnie. Tak się jednak nie stało. Polacy sami sobie sprawili drogę przez mękę. I to w meczu z outsiderem grupy - Kamerunem.

Dzień przed spotkaniem trener Stephane Antiga zamknął trening, a na spotkanie z afrykańską drużyną wydelegował niemal najsilniejszy skład. Do zmian w wyjściowej szóstce doszło tylko na dwóch pozycjach – na libero pojawił się Krzysztof Ignaczak, a na środku zamiast Karola Kłosa wystąpił Marcin Możdżonek.

Wynik spotkania był bez znaczenia, bo i tak tych punktów Polacy nie zabiorą ze sobą do drugiej rundy. Mimo wszystko selekcjoner podkreślał: "chcemy wygrywać wszystkie mecze za trzy punkty, bo to wzmacnia psychikę”. Kameruńczycy, którzy mieli jedynie iluzoryczne szanse na awans, wyszli na parkiet rozluźnieni. "Przecież my nie mamy już nic do stracenia. Czas zacząć się bawić siatkówką” – stwierdził przed spotkaniem niemiecki trener Peter Nonnenbroich.

I tak to właśnie wyglądało. Zwłaszcza w pierwszych dwóch setach. Spięci Polacy kompletnie nie radzili sobie z nową dla siebie w tym turnieju sytuacją. Nagle to nie oni narzucali warunki, a musieli się bronić. Antiga szybko zrobił kolejne zmiany. Długo bez rezultatu. Gdy w pierwszym secie Polacy przegrywali 17:22, patrzyli na siebie bezradnie.

A po drugiej stronie siatki szalał najbardziej doświadczony z Kameruńczyków Jean Patrice Ndaki. Świetnie drużyna spisywała się także w bloku. Wydawało się jednak, że jeszcze nic straconego, kiedy po zagrywce Możdżonka zrobił się remis 22:22. Końcówka była na przewagi, a zimną krew zachowali rywale. Wygrali 27:25, mimo że chwilę wcześniej piłkę setową w górze mieli Polacy.

Podobnie układała się druga partia. Wiele dobrego wniósł jednak Dawid Konarski, który w ataku zastąpił Mariusza Wlazłego. Mimo to biało-czerwoni przegrywali już nawet 15:19. I znowu podniósł ich były kapitan Możdżonek. To on swoją zagrywką odrzucił rywali od siatki i doprowadził do remisu 19:19. Końcówka tym razem należała do Polaków, którzy zwyciężyli 25:23.

Po dłuższej przerwie, która jest zawsze po drugim rozegranym secie, na parkiecie pojawiła się odmieniona reprezentacja Polski. Siatkarze szybko zabrali się do pracy i bez żadnych kłopotów triumfowali 25:16. Mimo paru problemów w trzecim secie, biało-czerwoni, przy wypełnionej po brzegi Hali Stulecia wygrali 25:22 i w całym spotkaniu 3:1, a ostatni punkt zdobyli blokiem.

Antiga w tym spotkaniu dał zagrać całej dwunastce. Na pochwały zasługują zwłaszcza Konarski, Michał Kubiak i Możdżonek.

Polacy już wcześniej mieli zapewniony awans do kolejnej rundy. O tym, które miejsce zajmą w tabeli, zadecyduje wynik ich niedzielnego pojedynku z Argentyną.

Wcześniej we Wrocławiu Serbia wygrała z Wenezuelą 3:0, a Argentyna pokonała Australię 3:0. 

 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama