Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Londyńczycy znów nie posłuchali premiera. Tłum w metrze o poranku

Londyńczycy znów nie posłuchali premiera. Tłum w metrze o poranku
Mieszkańcy Londynu zignorowali wczorajszy zakaz, stwarzając gigantyczne zagrożenie dla bezpieczeńśtwa innych. (Fot. Twitter/@SVNdombele)
Dzień po wprowadzeniu zakazu wychodzenia z domu i odwołaniu się do sumień ludzi, aby każdy odegrał swoją rolę w walce z epidemią, londyńczycy nad ranem tłumnie ruszyli do środków komunikacji publicznej. Ppo mediach społecznościowych krążą dziś pzerażające zdjęcia, a eksperci sugerują, że ignorancja doprowadzi do nałożenia jeszcze większych restrykcji.
Reklama
Reklama

Pomimo znacznego ograniczenia funkcjonowania transportu publicznego w taki sposób, aby umożliwiał dojazd do pracy wyłącznie tzw. kluczowym pracownikom, londyńskie metro ponownie było dziś zatłoczone.

Wczoraj brytyjski premier Boris Johnson wprowadził w Wielkiej Brytanii zakaz wychodzenia z domu. Nie można odwiedzać rodziny, spotykać się ze znajomymi, brać udziału w weselach czy uroczystościach religijnych ani korzystać z miejsc rekreacyjnych. Zakazane jest również poruszanie się w grupach liczących więcej niż 2 osoby.

"Nie powinieneś odwiedzać znajomych. Jeśli przyjaciele proponują ci spotkanie, powinieneś odmówić. Nie powinieneś widzieć się z rodziną, która nie mieszka w Twoim domu" - przekazał Boris Johnson.

Zgodnie z wydanym nakazem, wszyscy od tej pory mogą opuszczać dom raz dziennie - pod warunkiem, że wyjście spełnia jeden z czterech powodów: jest związane z zakupem niezbędnej żywności (choć Boris Johnson zasugerował, aby lepiej korzystać z zamawiania online), z udaniem się do lekarza, z podjęciem aktywności fizycznej (maksymalnie z 1 osobą) oraz z wyjściem do pracy, która jest niezbędna do funkcjonowania kraju i nie można jej wykonać zdalnie.

Sytuacje na zdjęciach z londyńskiego metra, które krążą dziś w mediach społecznościowych, są krytykowane przez internautów i przedstawicieli władz. Transport for London powtórzyło, że "metro zarezerwowane jest wyłącznie dla kluczowych pracowników". Przedstawiciele transportu podziękowali jednocześnie londyńczykom za trzymanie się zasad - zwrócono uwagę, że odnotowano 87-procentowy spadek pasażerów.

Zdaniem ekspertów, ignorancja niektórych ludzi, z nieznanych powodów ryzykujących swoim życiem i zdrowiem, a także stwarzających zagrożenie dla społeczeństwa, doprowadzi do nałożenia kolejnych restrykcji. 

Brytyjski rząd zamierza również stworzyć "czarną listę" firm, które z różnych względów wciąż funkcjonują i zmuszają pracowników do dojazdów - pomimo tego, że nie są niezbędne dla bezpieczeństwa kraju. 

Tymczasem sieć sklepów Sports Direct poinformowała, że "sklepy pozostaną otwarte, ponieważ nasi pracownicy są kluczowi", co wywołało oburzenie opinii publicznej. Krytyka w mediach społecznościowych przyniosła efekt i ostatecznie gigant przekazał, że do odwołania zamyka wszystkie punkty sprzedaży.

Czytaj więcej:

Media w UK: Najmłodsza dotąd ofiara koronawirusa miała 18 lat

Minister zdrowia UK: Zwiększyliśmy liczbę respiratorów do ponad 12 tys.

W UK będzie "czarna lista" firm, które zmuszają pracowników do dojazdów

W UK już 6 650 zakażeń i 335 zgonów

Brytyjski rząd ogranicza możliwość wychodzenia z domu

Brytyjczycy za granicą wezwani do natychmiastowego powrotu do kraju

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama