Londyńczycy tracą krocie na wypłaty z bankomatu
"Darmowe bankomaty powinny stać przy każdej stacji metra i przy budynkach publicznych na przestrzeni całego Londynu, aby ułatwić dostęp do gotówki, zwłaszcza w czasch, gdy oddziały wielu banków są zamykane" - zaapelowali torysi w londyńskim City Hall.
Politycy wezwali burmistrza Sadiqa Khana, aby wziął pod uwagę ten problem przy planowaniu miejskim i zwracał uwagę deweloperom, którzy zajmują się nowymi inwestycjami w stolicy. Bankomaty powinny być zakwalifikowane jako "infrastruktura publiczna", podobnie jak szkoły czy placówki medyczne - zauważyli wnioskodawcy.
Oficjalne dane wskazują, że w ubiegłym roku właściciele zaledwie 1,6 tysiąca bankomatów zarobili na opłatach za wypłacanie pieniędzy £18 milionów.
Przeciętna opłata za pobranie pieniędzy z bankomatu to £1,75. Zazwyczaj naliczana jest ona bez względu na wysokość wypłacanej kwoty. W niektórych przypadkach ma to jednak znaczenie i opłaty sięgają wówczas nawet £10.
"Płatności bezgotówkowe i bezdotykowe są oczywistą przyszłością, ale wciąż wielu londyńczyków chce używać gotówki. Słono kosztuje bycie biednym - płatne bankomaty powinny być możliwością, a nie codzienną koniecznością. Cierpią na to wszyscy z niskimi dochodami, niepełnosprawni i starsi" - informuje Shaun Bailey z Greater London Authority.
Rozwój technologii regularnie wpływa na dostępność usług oferowanych przez banki. Wiele placówek jest zamykanych, w rekordowym tempie znikają również kolejne bankomaty.
Coraz więcej osób rezygnuje również z używania gotówki - co piąte zakupy na Wyspach opłacane są w sieci lub za pomocą płatności zbliżeniowej.